Irlandzkie miasteczko Cork nawiedza niespotykana na taką skalę fala przestępstw. Ich katalog przeraża i wprawia w osłupienie. Głównie giną w charakterystyczny sposób bezdomni, ich mózgi ktoś przewierca wiertarką. Do tego życie tracą młode kobiety, mała dziewczynka ucieka przed oprawcą, a jej matka … Aż strach pomyśleć, co mogło ją spotkać, skoro jej pierścionek znaleziono w mielonym mięsie. Ja nawet nie dopuszczam do siebie myśli, co mogło spotkać tę kobietę, stop wyobrażeniom, zakładam blokadę na domysły. I zastanówcie się, kto u Mastertona może sobie poradzić z takim nawałem niepodziewanych wydarzeń i ogromem zbrodni? Zapewne już wiecie, że nikt inny nie będzie się z tym zmierzał, tylko jedyna i niepowtarzalna, nie do podrobienia, detektyw Katie Maguire. Po raz kolejny szukając ewentualnych powiązań między zbrodniami, walcząc ze swoją intuicją i przypuszczeniami, będzie ścigać sprawców. Dokąd zaprowadzą ją tropy? Wszystkie znaki na ziemi i niebie wskazują na imigrantów z Rumunii, gang zajmujący się zmuszaniem biednych i pokrzywdzonych przez los ludzi do żebrania. Muszą być posłuszni i rozliczać się z zarobionych pieniędzy ze swoimi oprawcami, a jak nie daj Boże się stawiają, to kończą w rzeźni lub z dziurą w głowie po wiertle. Katie będzie o krok za przestępcami, i będzie musiała walczyć o swoje życie, niebezpieczeństwo codziennie zagląda jej głęboko w oczy. Ale ona się nie boi, swoją pracę traktuje jak misję do spełnienia … Przy tym nie możemy zapominać, że boryka się z osobistymi problemami, które też nie dają jej chwili wytchnienia. Czy w natłoku tych wszystkich wydarzeń będzie w stanie z jednej strony ogarnąć swoje relacje z partnerem, a z drugiej nie poddawać się i dążyć do rozbicia skorumpowanego mafijnego układu? Przekonajcie się sami, nie domyślajcie się, szkoda waszego czasu na gdybanie, i tak nic z tego nie wyjdzie …
Zastanawiam się, co mnie tak zaintrygowało w tej powieści? Muszę przyznać, że jest mocna i szokująca. Tylko dla ludzi o wytrwałych nerwach i nie wrażliwych na brutalne sceny. Tych przyznam, że nie brakuje. Szokujące i brutalne morderstwa „na wiertarkę” jeszcze do dzisiaj czuję i przeżywam. Nie łatwo było się z nimi oswoić i zmierzyć. Warty uwagi jest pomysł na fabułę, z wątkiem europejskim w tle, i zorganizowaną mafią „żebraków”. Akcja ciekawie i z przytupem się rozwija, w miarę upływu czasu nabiera kształtów i się rozkręca. Ja przepadłam w tej powieści od samego początku. Zasługuje na uwagę również drobiazgowość autorki, okraszanie detalami i szczegółami akcji. Raczej taka dokładność i pietyzm do mnie nigdy nie przemawiały, ale przy tej lekturze nie odczuwałam ich nadmiaru, powiem więcej, one mi się podobały, nadawały kolorytu całej spowitej grozą i nieprzenikalną tajemniczością atmosferze. Klimat do samego końca był ciężki i odczuwalna była powaga całej sprawy. Warto wspomnieć o wielowątkowości powieści, ale i poruszanych trudnych kwestiach, jak skrajna bieda, żebractwo, wyzysk ludzi, znęcanie się nad zwierzętami, handel danymi o zmarłych, imigracja zarobkowa. Od razu jawi się pytanie, jaką wartość, pośród gąszczu tych zdarzeń, ma ludzkie życie? Czy ma jakąkolwiek? Moja refleksja jest bardzo przygnębiająca ...
Powieść nie należy do łatwych i przyjemnych, czy też relaksujących. Sam fakt makabrycznych morderstw daje nam do zrozumienia, że to będzie ciężki kaliber. I tak też właśnie było. Przeraźliwie i smutno, wstrząsająco i strasznie. Na osłodę dodam, że finał akcji daje wiele do myślenia. Mam na myśli zarówno prowadzone przez Katie drobiazgowe śledztwo, jak i jej życie prywatne.
Wbija w fotel i trzyma w napięciu jeszcze długo po jej odłożeniu. Nie żartuję, emocje zostają z wami i trudno ich się pozbyć, trzeba z nimi stoczyć brutalną walkę. Kreacja na miarę mistrza. Ta książka to tykająca bomba, nigdy nie wiadomo, kiedy wybuchnie!