To już moje trzecie spotkanie z twórczością pani Katarzyny Kostołowskiej. Po Czterdzieści minus i Czterdzieści plus, o którym pisałam tutaj
przyszła pora na Czterdzieści i co z tego. Przyznam szczerze, że miałam lekkie obawy sięgając po tę pozycję, bo po dwóch poprzednich, które bardzo mi się podobały, sięgnęłam po najnowszą książkę Pani Katarzyny z pewną dozą nieśmiałości. Zastanawiałam się co jeszcze może wymyślić autorka i czy uda się jej mnie zaskoczyć. Udało się i to jak udało, do tego stopnia, że wczoraj na siłę i przez rozum odłożyłam książkę koło 1, a dzisiaj pierwszą czynnością po przebudzeniu była myśl: dobra jeszcze parę rozdziałów, a robota nie zając i poczeka. Tak jak pomyślałam tak i uczyniłam, i..... droga Pani Katarzyno poproszę o więcej, bo to książki, które pisze życie i z pewnością coś Pani wymyśli dla naszych bohaterek.
" Przedwczoraj czterdzieści minus, wczoraj czterdzieści plus, a za chwile jeszcze więcej lat. I co z tego? Życie biegnie dalej. Na kartach najnowszej powieści Katarzyny Kostołowskiej przewijają się cztery wrocławianki: Magda, Karola, Anita i Aśka. Oraz ich mężowie, narzeczeni, dzieci, rodzice, psy, a do kompletu przeprowadzki, praca, radość i smutki.... Żadna z przyjaciółek nie spodziewa się, że rwący nurt wydarzeń może spowolnić. A jednak.... Nagle, w jednej sekundzie wszystko się zatrzymuje. I to nie tylko z powodu pandemii, która ogarnęła świat. Czy dzięki przyjaźni kobietom uda się przetrwać najtrudniejszy czas?"
Tyle z opisu z okładki, a w środku? W środku jest tylko lepiej, Życie przyjaciółek toczy się swoim rytmem. Aśka wraca z Londynu wraz z Tomkiem do Polski i próbuje na nowo ogarnąć rzeczywistość. W tym ogarnianiu przeszkadza jej tylko matka partnera, która zamieszkała razem z nimi. Karola kwitnie u boku Adama i chciałaby z nim zamieszkać i stworzyć normalny dom, ale facet zdaje się do tego się nie kwapi. Magda planuje ślub z Pawłem, kupuje wymarzoną suknię ślubną i dzieli czas między ukochanego a Czekoladziarnię. Anita matka trzech synów i żona Szymona nie umie pogodzić się z faktem, że małżonek planuje się dokształcić i skończyć studia podyplomowe, bo niby po co skoro ma dobrze płatną pracę, która nie tylko zapewnia byt rodzinie, ale i pozwala żyć na wysokim poziomie. Czyżby pierwsza rysa i studia są tylko pretekstem żeby nie spędzać weekendów z rodziną?
Pani Katarzyna zabrała mnie w kolejną niezapomnianą podróż do Wrocławia, gdzie miałam przyjemność uczestniczyć w życiu naszych bohaterek. Podróż pełną wzruszeń, uśmiechu i refleksji. Trzecia i mam nadzieję, że nie ostatnia część czytała się z jeszcze większymi emocjami niż dwie poprzednie. Może sprawił to fakt, że sięgając po książkę wiedziałam, że spotkam się z przyjaciółmi, a może za sprawą lekkiego pióra autorki, a może dlatego, że to książka napisana przez życie. Autorka nie odrywa się od rzeczywistości i pokazuje nam świat takim jaki jest wraz z jego blaskami i cieniami. Tu nie ma lukru i słodyczy. Jest zwyczajne życie, które może być udziałem każdego z nas.
Cala seria Czterdzieści opowiada o kobietach, które kochają i nienawidzą, borykają się z problemami i marzą, realizują się zawodowo i wychowują dzieci, ale przede wszystkim mają siebie. Aśka, Karola, Magda i Anita mogą liczyć na siebie w każdej sytuacji, jedna za drugą nie tylko wskoczyłaby w ogień, ale i ustawiają się wzajemnie do pionu jeśli zachodzi taka potrzeba. To prawdziwe kobiety z krwi i kości, które polubiłam od pierwszej części i od pierwszej części zazdroszczę im tego, że mają siebie.
To genialnie napisana powieść o sile kobiet i ich przyjaźni. Mogę z czystym sumienie polecić wszystkie trzy części przygód zwariowanych wrocławianek i jestem przekonana, że polubicie je tak jak ja.
Mam nadzieję, że niebawem ujrzy światło kolejna powieść autorki, bo polubiłam lekkie i sprawne pióro Pani Katarzyny.