Sztormowe ptaki recenzja

Człowiek w zderzeniu z naturą.

Autor: @jatymyoni ·3 minuty
2021-07-28
1 komentarz
28 Polubień
Zawsze chętnie sięgam po książki z „Serii z żurawiem”, chociaż tematyka morska nie jest mi bliska. Podziwiam autorów wydawanych w tej serii, że w prostych z pozoru opowieściach potrafią zawrzeć tyle emocji i różnych postaw ludzi. Te książki charakteryzuje doskonała kompozycja, przemyślana treść, gdzie przy minimum słów otrzymujemy maksimum treści. Jak widać, nie potrzeba grubych tomów, aby opowiedzieć ciekawą historię.

Einar Kárason jest islandzkim pisarzem, który swoje życie związał z Reykjavikiem, miastem portowym, gdzie codziennie wypływa dziesiątki kutrów na połowy ryb. Ponieważ coraz mniej ryb jest wokół Islandii, rybacy wypływają zimą tysiąc dwieście mil morskich, aż pod zachodnie wybrzeże Nowej Funlandii na połowy karmazyna. Najczęściej są to rutynowe parotygodniowe rejsy, kiedy po zapełnieniu ładowni złowioną rybą wracają do portu. Na łowisku załoga pracuje jak sprawna maszyna, dzień i noc, gdyż im szybciej wypełnią ładownie, tym szybciej wrócą do domu. Autor oparł swoją opowieść na prawdziwych wydarzeniach z lutego 1959 roku, kiedy to kilka islandzkich traulerów znalazło się w centrum nawałnicy na łowiskach u wybrzeża Nowej Funlandii. Zginęło w czasie tej nawałnicy ponad dwieście osób.

Narratorem powieści jest Larus, młody chłopak, który jako majtek po raz drugi wyrusza w rejs traulerem. Dwudziestego dziewiątego stycznia na pokładzie statku „Mewa” wyruszają na łowiska w rejonie Banku Mew opodal Nowej Funlandii. Po tygodniu żeglugi dopływają na łowisko. Niesamowitą przemianą przechodzi trzydziestka marynarzy na tym statku. Wchodząc na pokład, wszyscy byli pijani, a niektórych trzeba było wnieść na pokład statku. Jednak po tygodniu wszyscy są gotowi do ciężkiej pracy i sprawnie wykonują swoje obowiązki. Na łowisku wszyscy się nie oszczędzają, cały czas pracując, z krótkimi przerwami na posiłek i ograniczając sen. Mają świadomość, że gdy zapełnią się ładownie, będą mieć czas na odpoczynek. Niestety nie tym razem. Gdy ładownie już są pełne, zaczyna się Armagedon. Nagłe załamanie pogody powoduje niewyobrażalny sztorm i bardzo niską temperaturę. Statek musi cały czas ustawiać się pod fale, jeżeli nie, to kolejna fala go przewróci. Przy tak niskiej temperaturze każda kolejna fala przelewająca się przez statek powoduje jego oblodzenie. Lód zwiększa ciężar statku i może doprowadzić do zatonięcia. Jedyny ratunek to cały czas skuwać narastający lód. Skuwać go trzeba umiejętnie, gdyż oderwany duży fragment lodu przemieszczający się po pokładzie zagraża przywiązanym marynarzom i może spowodować przechylenie się statku i jego utonięcie. W tych warunkach są zdani wyłącznie na siebie. Zresztą w radiu słychać wokół sygnały SOS. Zaczyna się walka o życie. Załoga musi się zmierzyć nie tylko z siłami natury, ale przede wszystkim ze zmęczeniem, brakiem snu i głodem. Czy uda się dopłynąć do portu? Czy wszyscy przeżyją ten huragan?

Einar Kárason prezentuje w tej powieści prozę minimalistyczną, pozbawioną właściwie dialogów. Koncentruje się głównie na działaniach ludzi i ich walce. Mimo to poznajemy biografie niektórych marynarzy. Opis natury też są sprowadzone do minimum, ale bardzo sugestywne, aby pokazać siłę natury, z jaką muszą się zmagać marynarze. Niezwykle plastyczny język powoduje, że stajemy się uczestnikami tych wydarzeń, ludzi postawionych w sytuacji granicznej, walczących o życie. A jak my byśmy się zachowali w podobnej sytuacji?

Ciekawym symbolem przewijającym się przez książkę jest mewa. Mewa jest symbolem wolności, podróży i duszę zmarłego na morzu marynarza. Główny bohater nazywa się Larys (łacińska nazwa mewy), trauler nazywa się Mewa, a łowisko, na którym łowią, nosi miano Bank Mew (Ritubanki). Mewy zawsze towarzyszą rybakom na łowiskach i wieszczą dobry połów. Pierwszą oznaką nadchodzącego sztormu było zniknięcie mew, a gdy się mewy pojawiły, zakończył się sztorm. Może mewa jest symbolem szczęścia? Czym więc są sztormowe ptaki?

Z przyjemnością przeczytałam, że nieodłączny wyposażeniem kutrów była skrzynia z książkami, które czytali marynarze w wolnych chwilach.

„Sztormowe ptaki” to fascynujące spotkanie z prozą islandzką, która zapada w pamięć.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2021-07-03
× 28 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Sztormowe ptaki
Sztormowe ptaki
Einar Kárason
7.5/10
Seria: Seria z Żurawiem

Sugestywna opowieść o rozpaczliwej walce islandzkich rybaków z bezlitosnymi siłami natury. W samym środku zimy trawler Mewa wyrusza na połowy karmazyna pod zachodnie wybrzeże Nowej Fundlandii. Na pok...

Komentarze
@Anna_Natanna
@Anna_Natanna · ponad 3 lata temu
Jak zwykle zachęcająca jest Twoja recenzja.
A mnie się marzy ta seria w biblioteczce.
× 2
@jatymyoni
@jatymyoni · ponad 3 lata temu
Mnie też, ale na szczęście mam jeszcze parę w biblioteczce.
× 1
Sztormowe ptaki
Sztormowe ptaki
Einar Kárason
7.5/10
Seria: Seria z Żurawiem
Sugestywna opowieść o rozpaczliwej walce islandzkich rybaków z bezlitosnymi siłami natury. W samym środku zimy trawler Mewa wyrusza na połowy karmazyna pod zachodnie wybrzeże Nowej Fundlandii. Na pok...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @jatymyoni

Lucia
Każdy, nawet morderca pragnie, aby doceniono jego kunszt.

Sięgam po kryminały Miniera dość przypadkowo, nie zważając na kolejność w cyklach. Tym razem natrafiłam na powieść „Lucia”, która okazała się pierwszym tomem cyklu „Poru...

Recenzja książki Lucia
Zugzwang
Czy polski Żyd wygra turniej szachowy w Petersburgu?

Thriller polityczny zacznijmy od tytułu. Zugzwang (z niem. Zug -ruch i Zwang – przymus) jest terminem szachowym. W rozgrywkach szachowych terminem tym określa się sytuac...

Recenzja książki Zugzwang

Nowe recenzje

Historia naturalna smoków
Przygody wybitnej smokoznawczyni
@Remma:

Nie jestem wielbicielką fantasy, ale nie bronię się przed sięgnięciem po ulubionych autorów np. Sapkowskiego czy Pilipi...

Recenzja książki Historia naturalna smoków
Dowód zbrodni
"Najgorszym potworem jest bestia ukryta w ludzk...
@biegajacy_b...:

Dowód zbrodni to najnowsza powieść kryminalna pani Jolanty Bartoś. Autorka jest związana z Wielkopolską, urodziła się w...

Recenzja książki Dowód zbrodni
Słowiańskie Koło Roku
Szczodruszka!
@alicya.projekt:

Pojęcie czasu nawet nam dorosłym sprawia kłopot. Z jednej strony potrafimy odmierzać go poprzez obserwację cyklicznych ...

Recenzja książki Słowiańskie Koło Roku
© 2007 - 2024 nakanapie.pl