To miało być typowe lato w New Jersey… Ale Riley Sager, jak to on, nie pozwala na typowe historie. "W środku nocy" to thriller, który wciąga jak ciemność za oknem – zanim się obejrzysz, jesteś w środku, otoczona niepokojem i napięciem, z którego nie sposób się wyrwać.
Kiedy czytałam o zniknięciu Billy’ego, czułam ten znajomy dreszcz – ten, który pojawia się, gdy historia dotyka naszych najgłębszych lęków. Zasypiasz w znajomym miejscu, a rano świat jest już inny. Ktoś zniknął. Coś się zmieniło. I nigdy nie wróci do normy. Ethan, dorosły już mężczyzna, wraca na Hemlock Circle i choć ulica wygląda tak samo, to pod jej powierzchnią coś się czai.
Sager jak zwykle mistrzowsko bawi się konwencją. Klasyczne motywy – zaginięcie dziecka, niewyjaśnione zjawiska, powrót do przeszłości – splata w fabułę, która nie daje chwili wytchnienia. Bohaterowie są wielowymiarowi, pełni tajemnic, a ich działania nie zawsze dają się przewidzieć. W pewnym momencie zaczęłam się zastanawiać, czy mogę ufać Ethanowi – czy może to on jest częścią tej zagadki?
Styl Sagera to jego znak rozpoznawczy – proza płynie, dialogi są naturalne, a opisy działają na wyobraźnię. Czytałam w nocy, co było błędem, bo po kilku rozdziałach zaczęłam nasłuchiwać odgłosów zza okna. A może to nie był błąd? Może właśnie tak trzeba czytać tę książkę – w środku nocy, gdy cień na ścianie wygląda podejrzanie znajomo.
I właśnie tu Riley Sager robi coś, co uwielbiam – wprowadza wątek paranormalny, który balansuje na granicy rzeczywistości i koszmaru. To nie jest typowy thriller, w którym wszystkie zagadki da się logicznie wyjaśnić. W "W środku nocy" nieustannie unosi się pytanie: czy to, co dzieje się na Hemlock Circle, ma racjonalne wytłumaczenie, czy może przekraczamy granicę tego, co możliwe?
Ethan nie tylko zmaga się z traumą z dzieciństwa i poczuciem winy, ale też zaczyna widzieć i słyszeć rzeczy, które nie powinny istnieć. Ślady obecności Billy’ego – czy to tylko wytwór jego wyczerpanej psychiki, czy może coś naprawdę powróciło? Sager sprawia, że czytelnik nieustannie się waha: duchy przeszłości to tylko metafora, czy może jednak… nie do końca?
Uwielbiam ten rodzaj grozy – subtelny, nieoczywisty, który sprawia, że nawet po zamknięciu książki myśli wciąż krążą wokół tej historii. Nie ma tu tanich sztuczek rodem z horroru, a jednak atmosfera zagęszcza się z każdą stroną. I to właśnie ta niepewność – psychologiczna, kryminalna i paranormalna – sprawia, że "W środku nocy" wyróżnia się na tle innych thrillerów.
Finał? Powiem tylko tyle: nie przewidziałam. I to chyba najlepsza rekomendacja, jaką mogę dać thrillerowi.