Mark Boyle to Irlandczyk, znany na świecie jako "człowiek bez pieniędzy" ponieważ ponad 10 lat temu, w 2008 roku postanowił podjąć wyzwanie i przez rok żyć bez żadnych dochodów, po czym okazało się, że jego eksperyment potrwał 3 lata i zaowocował książką "The Moneyless Man". Po tym pierwszym eksperymencie autor postanowił pójść o krok dalej i zacząć żyć nie tylko bez pieniędzy, ale i totalnie w zgodzie z naturą, ekologicznie, samowystarczalnie, bez żadnej technologii. Przeprowadził się więc do irlandzkiego lasu, zbudował dom własnymi rękami i zaczął opisywać swoje nowe życie. Tak powstała książka pt. "The Way Home", a w polskim wydaniu "Offline".
Pomysł na życie autora jest naprawdę zaskakujący, ale też bardzo radykalny, bo odrzucił on właściwie większość takiej znanej wszystkim codzienności, rzeczy do których był już właściwie przyzwyczajony i postawił na zupełną samowystarczalność i zależność jedynie od przyrody. Zrezygnował nie tylko z komputera, telefonu, samochodu, ale też na przykład z prądu, a więc i wszystkich rzeczy i sprzętów z tym powiązanych. Co ciekawe, książkę tę napisał ręcznie na papierze, następnie wysłał pocztą do wydawcy, co nie zdarza się już chyba żadnemu autorowi. Już samo to pokazuje jak ciekawa to jest publikacja, nietypowa i zaskakująca, na dodatek napisana jest z lekką dozą humoru, ale też z kilkoma mądrymi przemyśleniami o życiu i świecie.
Książka napisana jest w prostym stylu, ale nie prostackim, powiedziałabym, że nawet takim gawędziarskim. Dzięki temu opowieści autora wciągają, wzbudzają zainteresowanie, ale też czasami pobudzają do refleksji nad życiem i naszym uzależnieniem od technologii i pieniędzy. Czyta się je naprawdę szybko i przyjemnie, są lekkie i interesujące, a na dodatek myśli i niektóre spostrzeżenia autora zostają z czytelnikiem i mogą być pewną motywacją do zmiany stylu życia i spojrzenia na naszą współczesną, szybką, ale często nieszczęśliwą egzystencję.
Autor jawi się jako człowiek inteligentny, ciekawy świata, ale przede wszystkim zadowolony ze swojego nowego bytowania. W tej swojej chatce w lesie jest wolny, szczęśliwy, niezależny, mimo iż to proste życie wymaga od niego naprawdę dużego nakładu sił, ale też pomysłowości. I chociaż przy lekturze jego książki czasami nie do końca zgadzałam się z jego przemyśleniami, to naprawdę go podziwiam i czasami mu trochę zazdroszczę.
Zaskoczyła mnie ta publikacja, spodziewałam się po niej czegoś zupełnie innego, myślałam, że to będzie fajna książka na urlop - jakieś lekkie opowieści o uniezależnieniu się od Internetu i nowych technologii. Tymczasem nie jest to tylko pozycja rozrywkowa, czy jakiś poradnik, ale książka całkiem mądra i ciekawa, traktująca o zmianie życia o 180 stopni i porzuceniu wszystkiego, co ogranicza, pełna trafnych poglądów o życiu bliżej natury. Jestem naprawdę zadowolona z tej lektury, była ona fascynująca i porywająca, ale też dała mi trochę do myślenia. Na pewno nie pójdę śladem autora, bo dla mnie jego wybory są jednak zbyt radykalne, ale podarował mi on trochę inspiracji do zmiany życia i zwolnienia trochę... Polecam!