Czekam w pokoju 206 recenzja

"Są takie rany, które tylko pozornie się goją, ale jednocześnie nie da się z nimi żyć, bo bolą i krwawią za każdym razem, gdy przekonany o swoim dobrym stanie, poruszysz się zbyt mocno."
______
Przychodzę dziś do was z książką na którą czekałam i wobec której miałam duże oczekiwania. A wiecie dlaczego? Ponieważ od ulubionych autorów wymaga się więcej. Chcąc nie chcąc w ich przypadku wyżej podnosimy poprzeczkę, chcąc tym sposobem ciągnąć ich ku górze.
Czy w przypadku "Czekam w pokoju 206" autorstwa Eweliny Dobosz zostałam usatysfakcjonowana?
Zdecydowanie tak.
"Czekam w pokoju 206" to powieść, której największym atutem jest prawdziwość bohaterów. Są zwykłymi ludźmi, takimi jak my, a historia, w którą uwikłała ich autorka, spokojnie mogłaby wydarzyć się naprawdę.
Książka jest napisana z perspektywy mężczyzny, co było miłym zaskoczeniem, gdyż rzadziej spotykamy ten sposób narracji w romansach.
Michał jest managerem krakowskiego hotelu, prowadzi, delikatnie mówiąc, dość luźne życie. Ze względu na pewne nadużycia zostaje przeniesiony do pracy do Zakopanego, gdzie jego życie jeszcze bardziej się komplikuje.
Mężczyzna manewruje pomiędzy byłą partnerką Ewą a nową kochanką Moniką, a gdyby tego było mało w jego otoczeniu zaczynają się dziać dość dziwne rzeczy.
Fabuła rozkręcała się powoli, ale był to czas na przedstawienie bohaterów i zbudowanie napięcia, spowodowanego tajemnicami i intrygami, oraz na postawienie wielu znaków zapytania niczym w dobrym thrillerze. Odpowiedzi na pytania uzyskujemy w ostatnich rozdziałach, gdzie autorka po mistrzowsku zamyka wszystkie rozpoczęte wątki. Zabieg ten stał się chyba znakiem rozpoznawczym pióra Eweliny, przynajmniej w moim odczuciu. Tak samo jak tzw. "se*sy z widokiem" (takie moje określenie obłędnych scen erotycznych, które wyszły spod pióra Eweliny - jak nie przy hotelowych dużych oknach, to w przepięknej górskiej scenerii i innych okolicznościach przyrody 😉) Wybaczcie mi moją bezpośredniość, ale jeżeli coś dobrze autorowi wychodzi, to należy za to chwalić, więc czapki z głów za tę umiejętność pisania scen intymnych. Nie jest sztuką użyć kilku oklepanych zdań w odpowiednim miejscu, sztuką jest napisać zmysłowe sceny, które pozostają w pamięci i pobudzają wyobraźnię, które czyta się z przyjemnością.
A teraz o najważniejszym. O czym jest ta książka?
To pełna tęsknoty za prawdziwym uczuciem opowieść o ludziach takich jak my, opowieść o przeznaczeniu i wybaczaniu, o pokręconych ludzkich losach i o sile miłości.
Jeżeli lubicie miksy gatunkowe, w których wyborny erotyk spłata się z thrillerem, a wątki sensacyjne podkręcają atmosferę emocjonującego romansu, koniecznie musicie sięgnąć po tę książkę. Jedyną jej wadą jest ilość stron - zdecydowanie zbyt mała.