Literatura górska zdaje się być w Polsce jedną z najpopularniejszych kategorii wśród czytelników. Nie dziwi mnie, więc fakt, że jak grzyby po deszczu, na rynku wydawniczym pojawiają się książki o tej tematyce. Wśród najnowszych znalazło się kilka książek o ratownikach górskich, ciekawa pozycja o historii znanego schroniska, a także biografia zaginionego i tragicznie zmarłego na Broad Peak - Macieja Berbeki.
Autorzy najnowszej publikacji wydawnictwa Agora, Dariusz Kortko i Jerzy Porębski specjalizują się w podobnych książkach i wspólnymi siłami, pod szyldem Agory, stworzyli już całkiem pokaźną serię książek o ludziach gór. Nie jestem jednak w stanie dokonać porównania z innymi tytułami, gdyż „Berbeka” to moje pierwsze spotkanie z ich twórczością.
Zdecydowałam się sięgnąć po biografię „Berbeka. Życie w cieniu Broad Peaku”, dzięki uprzejmości wydawnictwa Agora, aby dowiedzieć się kim był człowiek, który w 2013 na zawsze pozostał na szczytach Himalajów oraz jaka siła go tam zaciągnęła w wieku 58… prawie 59 lat. Pierwszych kilkadziesiąt stron odpowiada mi na to pytanie, ale zaciekawiona osobowością Berbeki, decyduję się na dalszą lekturę i wytrwam w niej do końca. W całej książce zastosowano retrospekcje i przeskoki czasowe. Jest to całkowicie zrozumiałe, ale zabrakło mi jakiegoś logicznego porządku chronologicznego. Wielokrotnie trudno się zorientować, w którym roku dzieją się opisywane fakty. Wystarczyłyby daty na marginesie obok numeru strony lub w nagłówku. Im dalej brnę z Berbeką w śniegi Himalajów, tym bardziej przytaczane informacje, przypominają mi strzępy informacji, które lodowi wojownicy wymieniają między sobą przed radio. Jeśli spojrzeć na sposób snucia opowieści w ten właśnie sposób, to jest w tym pewien urok. Doceniam, umieszczone na końcu, kalendarium wspinaczek Berbeki.
Poza relacjami współtowarzyszy wypraw, książka przedstawia wspomnienia praktycznie całej rodziny i społeczności otaczającej Macieja Berbekę na przestrzeni jego życia, głównie w Zakopanem, gdzie się urodził, wychował i żył. Wydarzenia opisywane w Polsce, ale i nie tylko, podparte są licznymi wzmiankami dotyczącymi ówczesnej sytuacji politycznej, kwestii ekonomicznych, przeliczników PLN na USD. Szczególnie spodobała mi się historia zakupu obrączki ślubnej w Moskwie, istotnie przybliżająca tamte realia. Chętnie dowiedziałabym się więcej o procesie wyrabiania paszportów na wyjazdy w tamtych czasach, autorzy co nieco wspominają, ale w tych aspektach dla kolejnych pokoleń pozostają już raczej tylko niedopowiedzenia.
Cała publikacja liczy sobie ponad 450 stron i została wzbogacona słuszną ilością interesujących fotografii. Zdjęcia są w większości duże i ładnie wyeksponowane oraz dobrej jakości. Małe zastrzeżenie, w kilku miejscach w tekście pojawia się opis jakiegoś ponoć świetnego, najlepszego zdjęcia gdzie np. Berbeka stoi z różańcem na szczycie góry na tle pięknej panoramy Himalajów, ale ja go niestety nie odnajduję na żadnej stronie.
W książce znajdują się ciekawe, niezbyt przytłaczające ilością informacje o medycynie i dolegliwościach wynikających ze wspinaczki górskiej. Szczególnie cenne i wartościowe, nawet dla lubiących zimowe spacery, są moim zdaniem, wątki o odmrożeniach stóp.
Przed rozpoczęciem lektury, sugeruję przygotować sobie głośniki i włączyć piosenkę „Dreamland” Joni Mitchell, bo tylko tego utworu brakowało do spełnienia marzenia Maciejowi Berbece, gdy w 1988 stanął na jednym z wierzchołków Broad Peak. Tak naprawdę, później okaże się, że brakowało mu czegoś jeszcze, ale o tym przeczytacie w jego biografii.