Losy bohaterów cudownej serii młodzieżowej "Wszyscy mamy źle w głowach" śledziłam praktycznie na bieżąco od samego początku. Chwilę po wydaniu miałam okazję czytać i recenzować każdy z tomów i była to zdecydowanie przyjemność. Tym razem przyszło mi napisać tekst o drugiej części ostatniego tomu i towarzyszą temu uczucia podobne do tych, podczas jego czytania — z jednej strony bardzo chcę to zrobić, z drugiej nie chcę się żegnać z samymi książkami, a przede wszystkim wyjątkowymi licealistami.
"Długo cię nie było" to powieść, w której rozwiązują się praktycznie wszystkie wątki, wyjaśniają skomplikowane sytuacje. Autorka pozostawia jednak Czytelnikowi również trochę przestrzeni — nie wszystko pisze wprost, innych rzeczy w ogóle nie dopowiada, jest przez to miejsce na własne domysły i refleksje.
Książki Martyny Pawłowskiej — Dymek zawsze kojarzyły mi się z dużą ilością emocji. Podczas lektury nie pozostawałam obojętna na to, jak i co Autorka pisze o swoich bohaterach. Jednak w ostatnim tomie, a już szczególnie w tej części Czytelnika czeka emocjonalny roller coaster i to z jazdą bez trzymanki. Skrajne odczucia podczas czytania gwarantowane, a zakończenie wbija w fotel. Nie tego się spodziewałam i nie na to czekałam... Ostatnia scena daje jednak nadzieje, że część rzeczy może się jednak jeszcze ułożyć i udowadnia Odbiorcy, że nie można tracić wiary w lepsze jutro.
Powieść porusza wiele ważnych tematów i istotnych wątków. Widać, że Autorka się ich nie boi, pisze o nich w bardzo życiowy, a jednocześnie delikatny sposób. Licealiści mierzą się z problemami, którym w codzienności stawia czoła niejeden młody człowiek. Może właśnie przez to tak łatwo utożsamić się z postaciami wykreowanymi przez Martynę Pawłowską — Dymek. Mnie praktycznie w każdym z tych nastolatków udało się odnaleźć mniej lub więcej siebie.
Druga część "Długo cię nie było" to bardzo emocjonalna książka, którą zdecydowanie warto przeczytać. Skłania do refleksji, przemyślenia wielu ważnych tematów i pokazuje świat nastolatków takim, jaki jest naprawdę — bez lukru, w niezwykle życiowy sposób. Świetna kreacja bohaterów i ich młodzieńczego świata są chyba największymi atutami.
Jako że jest to zwieńczenie całej serii, nie mogę tutaj raz jeszcze nie powtórzyć, że bardzo polecam lekturę wszystkich tomów. Pokuszę się nawet o stwierdzenie, że "Wszyscy mamy źle w głowach" to jedna z najlepszych serii młodzieżowych, które czytałam. Chociaż na ten moment przyszło mi się pożegnać z ulubionymi bohaterami, liczę na to, że Martyna Pawłowska — Dymek da nam jeszcze okazję, by do nich wrócić. Tym z Was, którzy lekturę mają jeszcze przed sobą, zdecydowanie zazdroszczę!
Egzemplarz recenzencki otrzymałam od Autorki.