„Czasami, nie mówiąc o pewnych rzeczach, budujemy złudne wrażenie, że nie mamy z niczym problemu.” Zgadzacie się z tym cytatem? Ile razy zdarzyło Wam się przemilczeć coś, co Wam się nie podobało, ale woleliście się ugryźć w język, bo np. nie chcieliście się wtrącać, albo zrobić komuś przykrości?
*
Wiecie jak to jest z obyczajówkami, prawda? Jedne są, bo są i w żaden sposób nie zostaną zapamiętane – tak, zdarzyło mi się czytać takowe i nie pytajcie o czym były, bo nie pamiętam :P Ale są też takie książki obyczajowe, które nie dość, że wprawiają człowieka w stan błogości, to dodatkowo po lekturze, ma ochotę się wyć do księżyca i krzyczeć, że chce się więcej!
Aleksandra Rak zaraziła mnie swoimi książkami. W jakiś sposób weszła w mój krwioobieg niczym grypa, zaszczepiła uwielbienie do swojej twórczości i ten stan mogę nazwać już stanem permanentnym. Za każdym razem jest to samo, każda historia stworzona przez autorkę, trafia centralnie w moje serce, siejąc w nim ferment.
„Czas wyborów” to już druga część serii, w którym przenosimy się z powrotem do pensjonatu, który na nowo zaczyna żyć. A to za sprawą trzech sióstr, które niekoniecznie we wszystkim się ze sobą zgadzają, ale jedno jest pewne – gdy przyjdzie co do czego, potrafią stanąć za sobą murem. Jak pamiętacie w pierwszej części, dziewczyny połączył nieciekawy incydent, w którym to Seweryn, ich ojciec, wylądował w szpitalu, a jego zdrowie niestety mocno podupadło. W tej części po raz kolejny będziemy towarzyszyć im w ich zmaganiach z organizacją pensjonatu, ale nie tylko…. Dziewczyny staną przed trudnymi wyborami, które zaważą nad ich dalszym losem. Pamiętacie zakończenie pierwszej części? No to szykujcie się na jeszcze więcej wrażeń, bo decyzje podejmowane przez dziewczyny, nie zawsze będą Wam się podobać :D
Ta książka jest tak mocno przesiąknięta emocjami, że za każdym razem jak sobie o niej wspomnę, to mam ochotę ją przytulić. Może wydawać się to dla Was naprawdę dziwne, ale ja tak mocno zżyłam się z tymi siostrami, że każda ich bolączka, odzwierciedlała się również i u mnie. Jakże ja bym chciała mieć takie siostry i w ogóle być wśród nich w tym pensjonacie. Widać, że autorka w każdą swoją książkę, wkłada całe swoje serce. Do tego ten lekki styl pisania, pozwala na parę godzin zatracić się w tych pięknych malowniczych krajobrazach i wraz z Patrycją, Klaudią i Martyną towarzyszyć im w tej jakże cudownej przygodzie. W tej części sporo spraw się wyjaśni, ale pojawią się też nowe niedokończone wątki, których finał zapewne dojrzymy dopiero w kolejnej części, której już z niecierpliwością wyczekuję! Po raz kolejny, książka Aleksandry Rak doprowadziła mnie do kaca książkowego! Przez całość historii, gromadziły się we mnie te wszystkie emocje, przez co na samym końcu bardzo się wzruszyłam, a nawet i popłakałam. A po przewróceniu ostatniej strony, dosłownie zamarłam, bo ja tak naprawdę nie chciałam, żeby ta historia się skończyła! A tym bardziej w taki sposób! Nic mi nie pozostaje jak czekać w zawieszeniu i mogę tylko przypuszczać, czym autorka znów trafi w moje serce! Gorąco polecam tę serie! Zresztą wszystkie książki autorki musicie koniecznie poznać!