Ostatni tom (chyba) najlepszej serii o F1! Czas na Zbawienie.
Santiago Alatorre miał szansę zostać jednym z najlepszych kierowców F1, jednak jeden mały błąd zniszczył mu całą karierę. Teraz odcięty od świata, mieszka w uroczym włoskim miasteczku.
Chloe Carter nie miała łatwego życia i kiedy odrywa, że jej ojciec mieszka we Włoszech, wyjeżdża tam, aby go odnaleźć.
Przez przypadek ląduje na posesji Santiago, a potem w wyniku ciągu kilku zdarzeń oboje zaczęli udawać związek przed rodziną chłopaka. Wszystko początkowo idzie w miarę dobrze, jednak problem się pojawia, gdy do gry wchodzą uczucia, a ich czas się kończy...
Co ta książka ze mną zrobiła!!
Moje serce zostało roztrzaskane już na samym początku, a takiego obrotu spraw w ogóle się nie spodziewałam.
Tutaj motyw Formuły 1 jest tylko tłem całej historii, choć dalej jest ważny i ciągle się przeplata, choć ma zupełnie inny wymiar. Choć historia Santiago na tyle mnie zaciekawiła, że musiałam przeszukać internety i poszukać czy coś podobnego miało miejsce w realnym świecie.
Santiago w poprzednich tomach poznaliśmy jako uśmiechniętego i zabawnego chłopaka to teraz jest zupełnie innym człowiekiem. Po traumatycznych wydarzeniach sprzed kilku lat zamknął się w sobie, postawił na samotność i odciął się praktycznie od wszystkich. Miał problem z akceptacją siebie, jego pewność siebie była zerowa. Mimo że fizycznie właściwie czuł się dobrze, to psychicznie nie mógł ruszyć do przodu. Tak jakby potrzebował jakiegoś drogowskazu, światełka, które pokaże mu jak wrócić na właściwą drogę.
I właśnie wtedy pojawia się Chloe. Tej niepoprawnej optymistki po prostu nie da się nie lubić. Nie miała łatwego życia, jednak znajdowała piękno w każdej najmniejszej rzeczy. Uwielbiała haftować i była w tym naprawdę dobra. Jako jedna z nielicznych traktowała Santiago jak zwyczajnego człowieka, jak równego sobie.
Relacja Santiago i Chloe rozwijała się stopniowo i była naprawdę realistyczna. Granie zakochanych z każdym dniem wychodziło im coraz bardziej naturalnie, aż w pewnym momencie oboje zdają sobie sprawę, że tak prawdę wcale już nie udają, jednak pewne rzeczy trzeba samemu przejść.
„Zbawienie” bez wątpienia jest najlepszą częścią całej serii, choć F1 nie gra tutaj drugich skrzypiec. Jest to historia pełna różnych emocji. Ból i smutek przeplata się z nadzieją, optymizmem i miłością. To historia o radzeniu sobie, akceptacji siebie i sytuacji, w jakiej się znalazło, o walce o siebie i pokonywaniu własnych ograniczeń.
Do tego mamy jeszcze przepiękne Włochy i Jezioro Como.
I nie zapominajmy o ulubionych przez wszystkich tropach: grumpy&sunshine, fake dating czy friends to lovers.