Szkoła to nie tylko nauka. Szkoła to też zabawa, a jak zabawa to szkolne dyskoteki. Oczy wysmarowane na niebiesko cieniami mamy, chichoty po ścianą i odwieczny dylemat, czy ten który mi się podoba poprosi mnie do tańca. Może lepiej, żeby nie prosił bo zapadnę się pod ziemię. Ja sobie powspominam, a was zapraszam na recenzję drugiej książki z cyklu "Dzienniki Nikki". Ty razem "Zapraszam na party!".
Fabuła
Zbliża się Halloween. Całą szkoła ekscytuje się zbliżającą się imprezą. Kto podejmie się jej organizacji? Kto kogo zaprosi? Za co się przebrać, żeby wygadać strasznie i stylowo? Wszyscy oczekują, że to będzie epickie wydarzenie.
Nikki marzy o tym żeby pójść na imprezę z Barandonem. Chłopak okazuje jej sympatię, ale czy taki przystojniak zaprosi taką, jak bohaterka sama się określa, ofiarę losu. Zanim dojdzie do szkolnego przyjęcia Nikki daje wmanewrować się w pomoc na balu dla małych dzieci i dołączenie do ekipy sprzątającej po szkolnej imprezie. Do tego wszystkiego psuje urodziny królowej szkoły. Dużo jak na jedną nastolatkę.
Nikki Maxwell
Kto czytał moją recenzję pierwszej części przygód Nikki, wie, że polubiłam tę bohaterkę. Przy jej pomocy Rachel Renee Russell, w bardzo zabawny, ale nie prześmiewczy sposób, ukazuje lęki zwykłej nastolatki. Jakie problemy może mieć piętnastolatka? Jedynka ze sprawdzianu, nie ma pieniędzy, żeby kupić szałowy ciuch, palnęła głupstwo przy chłopaku, który jej się podoba, posprzeczała się z przyjaciółkami itp. Głupoty? Może, ale takie są dramaty wieku nastoletniego i oby nikt nie miał ich więcej.
Każdy inaczej radzi sobie z problemami. Nikki to typ panikary. Jak coś się dzieje to mocno to przeżywa, a oczami wyobraźni widzi katastrofę. Nikki to też sprytna dziewczyna. Kiedy się wykrzyczy, zaczyna rozmyślać w jaki sposób rozwiązać problem. Jej pomysły bywają niekonwencjonalne, ale najważniejsze, że działają.
Podsumowanie
Przeczytałam dwie książki, będące początkiem cyklu "Dzienniki Nikki" i widzę, że to bardzo fajna propozycja dla dorastających dziewczyn. Nie porusza kontrowersyjnych tematów, ani wielkich tragedii. Z Nikki można się utożsamiać, bo ma podobne rozterki jak inne dziewczyny w jej wieku. Bywa zakręcona i pakuje się w tarapaty, ale nadaje to bohaterce i książce koloru.