Zbliża się czas ostatecznej potyczki o losy całego świata. Lirael, Sam oraz ich towarzysze: Podłe Pisko i Mogget, muszą zmierzyć się z niezwykle silnym nekromantą, masą przywołanych przez niego zmarłych sług oraz jego potężnym panem, którego przywróceniu do życia pragną zapobiec. Akcja tej książki rozpoczyna się bezpośrednio po wydarzeniach z "Lirael" i już od samego początku porywa czytelnika w wir zdarzeń, mniej lub bardziej niebezpiecznych, jednak za każdym razem pełnych napięcia, obciążonych bowiem widmem zbliżającego się możliwego końca wszystkiego.
Autor rozpoczyna książkę bardzo mocnym akcentem, tym samym zaznaczając, że Zło, z którym przyszło zmierzyć się bohaterom, jest bezwzględne, a sama powieść będzie równie mroczna, co i poprzednie tomy. Walka o przetrwanie nie będzie łatwa. Bohaterom również przyjdzie zmierzyć się z własnymi lękami i obawami oraz stawić czoła rzeczywistości i przeznaczeniu, jakie jest im pisane. Cała książka to męcząca (bynajmniej nie dla czytelnika) gonitwa bohaterów: z jednej strony uciekają oni przed Chlorr i kierowanymi przez nią Pomocnikami, a z drugiej muszą zdążyć przed Hedge'm dotrzeć na drugą stronę Muru, aby uniemożliwić mu przebudzenie pradawnego Zła, które zniszczy cały ich świat. Poza tym pragną również uratować Nicka, przyjaciela Sama z Ancelsteirre, który znajduje się we władzy nekromanty i jest przez niego wykorzystywany do osiągnięcia wspomnianego celu.
"Czas i Śmierć śpią obok siebie"[s. 64]
Autor nadal ma wiele do opowiedzenia o wykreowanym przez siebie świecie; tym razem zatem przenosi czytelnika do Prapoczątku i Wielkich, którzy stworzyli magię i ustanowili prawa rządzące w Starym Królestwie. Mamy także możliwość lepszego poznania samej Śmierci i tego, co skrywa każda z Bram tej krainy. Barwne, pobudzające wyobraźnię opisy, mrożące krew w żyłach momenty, niesamowite istoty, ciekawa i dopracowana historia Starego Królestwa, jak i mnóstwo niewiadomych, które czytelnika pragnie odkryć - wszystko to powoduje, że książki z tego cyklu wciągają czytelnika, absorbując całą jego uwagę, a "Abhorsen" nie jest od tego wyjątkiem. Akcja książki jest płynna, naprawdę wiele się w niej dzieje, przez co nie ma chwili na nudę. Jednakże dopiero część trzecia powieści, czyli ostatnie (około) sto pięćdziesiąt stron, to istna walka z czasem, gdzie oczy czytelnika nie nadążają za myślami i chęciami poznania tego, co skrywają kolejne strony powieści.
Główni bohaterowie przechodzą swego rodzaju przemianę: oboje zaczynają rozumieć kim naprawdę są, dojrzewają do tego kim muszą się stać i z każdym dniem coraz bardziej zaczyna docierać do nich powaga i znaczenie misji, której się podjęli. Z kolei Podłe Psisko oraz Mogget skrywają mnóstwo sekretów, znają odpowiedzi na wiele zadawanych przez Sama i Lirael pytań, jednak odpowiedzi udzielają tylko wtedy, kiedy "przyjdzie na to czas", co niekiedy strasznie może irytować, jednak tym samym pogłębia ciekawość czytelnika. Postaci są nietuzinkowe, wielowymiarowe, a te najbardziej tajemnicze są najciekawsze. W tej powieści autor uchylił także rąbka tajemnicy dotyczącej istoty Moggeta, który to już od pierwszego tomu był moją ulubioną postacią w książce, dlatego też każda dodatkowa informacja na jego temat wielce mnie cieszyła.
"Poświęciłam wiele lat, pragnąc być kimś, kim stać się nie mogłam."[s. 211]
Autor niejednokrotnie bawi się czytelnikiem podsuwając mu mnóstwo niedomówień, pozwalając tym samym snuć własne przypuszczenia, które często okazują się błędne. Choć można znaleźć wiele podobieństw do rozwoju sytuacji z "Sabriel" to jednak książka ta nie nudzi, a autor nadal potrafi zaskoczyć czytelnika zdumiewającym obrotem spraw. Samo zakończenie także końcem samym w sobie nie jest, bowiem pisarz zostawił sobie otwartą furtkę, nie tłumacząc i nie wyjaśniając wszystkiego, co pozostawia nadzieję na kontynuację serii. Owszem, nadzieję, ponieważ z wielką chęcią ponownie wkroczę w ten niesamowity, pełen magii ale też i mroku świat, odkrywając kolejne jego tajemnice.
Powieść tę zdecydowanie polecam wszystkim tym, którzy lekturę "Sabriel" i "Lirael" mają już za sobą, jest to bowiem konieczna pozycja, jeśli chcecie poznać dalsze losy bohaterów oraz dowiedzieć się tego, jak zakończy się ich potyczka z wrogiem. Choć autor wykorzystał kilka schematów zastosowanych w pierwszym tomie serii, to "Abhorsen" nadal stanowi przyjemną, pełną różnorakich emocji i pasjonującą lekturę, od której wręcz nie można się oderwać. Nawet pomimo wcześniejszych wymagań, jakie miałam co do tej pozycji, to przyznaję że się na niej nie zawiodłam. Dostałam naprawdę emocjonującą książkę, choć zarazem muszę przyznać, że samo zakończenie pozostawia niedosyt. Jednakże wiem, ze powstało opowiadanie przybliżające dalsze losy bohaterów już po "Abhorsenie", a także istnieje możliwość kontynuacji serii, co daje nadzieję, na rozwianie kilku niewiadomych związanych z zakończeniem tego tomu. Tak czy inaczej - POLECAM!
"Każdy ma wyznaczony swój czas umierania. Niektórzy o tym nie wiedzą lub starają się ten moment opóźnić, ale tego nie da się zmienić."[s. 360]