Jest to jedna z tych pozycji, które ciężko dostać, a znajdowane są raczej na zakurzonych regałach razem z innymi starymi wydaniami książek. Tak zresztą było w moim przypadku! Zakwalifikowałabym ją do powieści detektywistycznej pomieszanej z kryminałem bo wydaję mi się, że to pasowałoby do niej idealnie. Zaczynając ją byłam nastawiona raczej neutralnie, ale już po krótkim czasie czytania stwierdziłam, że to jedna z lepszych książek jakie miałam okazje przeczytać. Samej fabuły chyba nie muszę wspominać, bo nie chcę zdradzać zbyt dużo szczegółów, a treść z tyłu okładki książki to wystarczający początek aby zacząć ją czytać. Z czystym sercem daję jej 10 gwiazdek, a gdybym mogła dałabym ich jeszcze więcej, bo uważam, że na nie zasługuje. Szczerze mówiąc urzekł mnie sam sposób pisania, ponieważ cała historia rozwiązywania zagadki pozwala czytającemu na prowadzenie takiego „swojego małego śledztwa”. Dzięki temu mogłam bardziej zaangażować się umysłowo próbując rozwiązać sprawę przed głównym bohaterem (spoiler - nie udało mi się, byłam na równi z nim), ale wspominam ją najlepiej z ostatnio przeczytanych. Przez to, że dzięki narratorowi (który jednocześnie jest bohaterem książki), będącym oczami czytelnika, widzimy cały obraz zbrodni, wszystkie detale. Możemy sami wyciągać wnioski, wysuwać pewne podejrzenia (co muszę przyznać jest niezwykle ekscytujące), proces czytania nie ogranicza się jedynie do czytania, emocji w trakcie czytania i ewentualnie chwile po, ale w moim przypadku również na rozmyślaniu o tym kto jest winny przed spaniem i w ciągu dnia. Pytania bez odpowiedzi i nierozwiązane sprawy w tle jeszcze bardziej podkręcają atmosferę niepokoju i niewiadomej, jak i również zachęcają czytającego do dokładnej analizy otaczającego obrazu opisanego w książce i dopatrywania się wszystkich sygnałów mogących stanowić odpowiedź na zadane pytania. Nie znajdziecie tu zdecydowanie deus ex machina, co raczej nie jest zaskoczeniem ale czasem się zdarza w kryminałach więc wolę wspomnieć. Lektura ta jest krótka więc jest idealnym wyborem na emocjonujące kilka wieczorów (lub dzień). Książka oczarowała mnie na tyle, że wypatruję innych książek jego autorstwa i z pewnością w przyszłości wejdę w posiadanie kilku z nich. Proces czytania był dla mnie świetną przygodą z nutką emocjonującego thrilleru, podczas której mogłam sprawdzić swoje zdolności detektywistyczne, ale również dobrze się bawić. Jeśli dorwiecie gdzieś tą pozycje John’a Dickson Carr’a (widziałam jedynie na allegro ale pewnie trzeba by mocno przeszukać mniej znane biblioteki stacjonarne i internetowe) to gorąco polecam zaopatrzyć się w nią i przeczytać, a gwarantuję, że nie będziecie żałować! „Czarne okulary” zdecydowanie trafia na moją listę top 3 książek i chyba na zawsze będzie znajdować specjalne miejsce w moim sercu, więc bardzo możliwe, że kiedyś jeszcze do niej wrócę!!