Rewelacyjna książka. Wiele się dowiedziałam. Ubawiłam się, zasmuciłam, zgorszyłam, oburzyłam, zniesmaczyłam i zaskoczyłam. Zarówno Dostojewskim, jak i literackim światem ludzi, w którym się obracał. Okropni, paskudni ludzie z rozdętym ego - nie wyłączając bohatera z tytułu. Okrutni, zazdrośni, popędliwi na maksa.
Z jednej strony szkoda mi Dostojewskiego ze względu na przykre, traumatyczne dzieciństwo (co raczej było normą tamtych oburzających i podłych czasów, rozumiem co przeżywał jako dziecko) i chorobę. Żal mi go z powodu jego pogoni za kobietami, nieudanymi, upokarzającymi związkami, co nie z miłością a raczej ze zwykłym popędem seksualnym najwięcej miały wspólnego i chyba z jego skłonnościami psychiczno-masochistycznymi - ale kłócić się nie będę - co ja tam wiem o męskiej miłości... szczególnie męskiej miłości własnej 😐 .
Ale z drugiej strony poczułam w miejsce wcześniejszego uznania i uwielbienia dla jego twórczości jakiś wstręt i niechęć. Odrazę. Mackiewicz narysował obraz strasznego człowieka. Nieopanowanego neurotyka. Z mrocznymi grzechami przeszłości. Ale to jedna strona medalu. Pielęgnowane przez lata urazy do ludzi, ambicje i chęć wzbogacenia się dawały mu siłę, by pisać. Dawały mu pożywkę, były motywacją. Z wielkim prawdopodobieństwem byłby jednak nikim, ewentualnie nędzarzem, gdyby na jego drodze nie stanęła Ania Snitkin - w moich oczach anioł nie kobieta. Jej cierpliwość, wyrozumiałość, oddanie, poświęcenie - to wszystko godne pochwały, ale mnie jako kobietę wkurza i oburza. Gdyby mój facet wyciągał z mojego portfela ostatnie złotówki na hazard, sprzedawał moje sukienki, szaliczki itp. żeby móc iść przegrać długi w kasynie to zabiłabym go gołymi rękoma. A ona jeszcze wtedy była w ciąży... miłość jest ślepa. Jak kret. Miał facet niewyobrażalne szczęście.
Namieszał mi Mackiewicz... co robić? Jak żyć teraz? 😯 Źle mi się patrzy na nagość tego tak wielkiego twórcy. "Król jest nagi!" ;)
Ach! Trudno. Nie żałuję, że przeczytałam. Bo była to niezwykle pasjonująca lektura. Co więcej szczerze i gorąco:
- proponuję
- polecam
- zachęcam
- namawiam, aby
PRZECZYTALI TĘ POZYCJĘ fani Dostojewskiego. Ta pozycja diametralnie zmienia spojrzenie na tego wybitnego pisarza. Daje do myślenia. Nie polubiłabym Fiodora jako człowieka, jako mężczyzny tym bardziej nie. Pomijając jego uzależnienie, zawziętość ludzka w połączeniu z niepowstrzymywaną złością, impulsywnością i porywczością a także nacjonalizm i związana z nim przesadna konserwatywna religijność mnie przeraża.