Pierwszy raz miałam okazję spotkać się z twórczością pani Michalak. Słyszałam wiele dobrego o autorce. Na własne oczy chciałam się przekonać, czy faktycznie warto sięgać po jej książki. Muszę przyznać, że jest dosyć zaskakująca. Z jednej strony pomysł na fabułę. Zastanawiam się skąd autorka czerpie myśli. Po drugie świetny styl i zabawne dialogi sprawiają, że pozycje pochłania się błyskawicznie. Po trzecie magia, za którą nie przepadam. Cóż z tego mogło wyjść? Pewnie coś niezwykłego. Takie achy i ochy na początku niepodobne, to do mnie. Poszukam może znajdzie się coś do czego warto się przyczepić.
„Poczekajka”, to opowieść o poszukiwaniu własnego miejsca na świecie i próbie wyrwania się z dotychczasowych ram. Patrycja jest absolwentką weterynarii. Chociaż sama nie wiem, gdzie mogła ją kończyć, bo ma problemy z podstawowymi zagadnieniami. Ale podręczniki i wszelakie pomoce naukowe służą jej radą. Pewnego dnia dziewczyna postanawia poszukać ukochanego ze snu. Jako początkująca wiedźma stosuje różne sztuczki. Efekty są zdumiewające. Dziewczyna nie poddaje się i wytrwale dąży do celu. Los rzuca ją do małej wsi położonej na końcu świata. Początkowo nieakceptowana i gnębiona, nie może odnaleźć się w nowej społeczności. Młoda kobieta nie poddaje się i razem z Pandą-psem i krową czeka na wyśnionego księcia na białym koniu. Udaje jej się znaleźć pracę w zoo, remontuje również chatkę, w której tymczasowo mieszka. W wolnych chwilach pisze listy do wymyślonego ukochanego. Wszystko to nie podoba się matce dziewczyny. Znana pani mecenas nie wyobraża sobie, by jej córka pracowała w tak prymitywnym miejscu i mieszkała w pipidówce. Wymyśla intrygę, która ma skłonić Patrysię do powrotu. Kobieta gotowa jest stanąć na głowie by postawić na swoim. Co zrobi młoda niewiasta? Puenta będzie zdumiewająca.
Fakt rozterki bohaterki i jej roztargnienie są myślą przewodnią książki. Jednak autorka nie pozwala nam się nudzić. Akcja wciąga i nie pozwala oderwać się od lektury. Cały czas iskrzy i trzaska. Czas mija w zastraszającym tempie. A na koniec okropny niedosyt….czemu? Bo mało, strasznie mało. Chciałoby się czytać dalej. W sumie chętnie sięgnęłabym po kolejną część przygód Patrycji.
Książka ma w sobie coś magicznego. Posiada w sobie potężny ładunek pozytywnych emocji. Sprawia, że uśmiech nie schodzi z buzi. Wszelkie perypetie dziewczyny zostały fantastycznie napisane. Widać, że autorka ma ogromny talent. Cała pozycja jest wyważona zawiera mnóstwo zabawnych historii, ale i skłania do zadumy. Dostrzegamy, że miłość przychodzi niespodziewanie. Czekamy na nią i wypatrujemy, a ona pojawia się w chwili, gdy już przestaliśmy wierzyć, że się pojawi. Z drugiej strony nie można rezygnować ze swych marzeń. Warto czasem zaryzykować, ale by tego dokonać potrzeba odwagi. Miała ją Patrycja. Nie bała się zaryzykować wszystkiego co miała, by realizować swoich pragnień.
Autorka skonstruowała niesamowite postaci. Zamyka ich w małej społeczności, pokazuje jak odnajdują się w środowisku dotąd im nieznanym. Zwraca uwagę na bezkompromisowość i walkę o własne szczęście. Wydaje mi się, że roztrzepanie głównej postaci dodaje jej uroku. Nie da jej się lubić. Chce mieć się taką przyjaciółkę.
Zachwytów było wiele. Pojawia się pytanie, a co było nie tak? Ano, nic książka jest fantastyczna. Pozycja jest bajkowa. Przenosimy się w świat głównej postaci. W zimne wieczory pozycja grzeje serduszka. Sprawia, że czarne chmury nad naszymi głowami znikają. Zostaje mi życzyć autorce weny twórczej. Oby powstało więcej tego typu opowieści. Z pewnością sięgnę po kolejne pozycje pani Michalak. Pewnie nastąpi to niedługo.