Z lekturą tej książki wiązałam ogromne nadzieje. Czytałam na jej temat wiele pozytywnych opinii i liczyłam na to, że moje spotkanie z jej lekturą, okaże się dla mnie równie pomyśle i niezapomniane. W końcu nie codziennie ma się do czynienia z powieścią, która uważana jest za pełną magii i niezapomnianych emocji. Szkoda tylko, że w praktyce okazało się, że nie jestem w stanie docenić fenomenu tego utworu. Męczyłam go przez wiele dni i starałam się ze wszelkich sił dać mu szansę, ale niestety się nie udało. W pewnym momencie pomyślałam nawet, że zbyt nachalnie podeszłam do zapoznawania się z tą pozycją literacką i odłożyłam ją na około tydzień. Także i ten sposób na załagodzenie sytuacji, okazał się całkowicie bez sensu, ponieważ "Cyrk nocy" to zupełnie nie moja bajka i nie sądzę, aby moje zdanie na jego temat uległo diametralnej zmianie.
Lekturę tej książki zakończyłam kilka dni temu i muszę przyznać, że nigdy więcej już do niej nie powrócę. Jest mi strasznie przykro, ale przez ogarniającą mnie nudę, nie pamiętam zbyt dobrze fabuły tego utworu, więc mam nadzieję, że wybaczycie mi brak streszczenia, które pojawia się na tym etapie moich opinii. Nigdy wcześniej nie przytrafiła mi się podobna sytuacja i bardzo bym sobie życzyła, aby nigdy więcej się nie ona nie przytrafiła. Myślę jednak, że stanowi to doskonały dowód na to, że "Cyrk nocy" to przereklamowana historia, która opowiada swoim czytelnikom historię na pozór magicznego cyrku i cichym pojedynku między dwoma iluzjonistami, a raczej ich opiekunami, którzy owy pojedynek sobie wymarzyli.
Czy polecam komuś "Cyrk nocy"? Osobiście nie sprezentowałabym go nawet mojemu największemu wrogowi, chociaż nie mam też nic przeciwko osobom, które odnalazły w tej lekturze wiele przyjemności. Każdy z nas jest inny i posiada odrębny gust. To właśnie te dwa elementy odpowiadają również za nasze preferencje książkowego i absolutnie nie ma w tym wszystkim niczego złego. Jeśli uważacie, że powieść Erin Morgenstern może Wam się spodobać, to nie widzę powodu, dla którego nie mielibyście po nią sięgać. Nie chciałabym jednak, abyście czytali ją wbrew sobie, ponieważ nie ma to żadnego sensu. Dlatego jeśli czujecie, że omawiana w dniu dzisiejszym lektura mija się z Waszym wyobrażeniem o wymarzonej lekturze, to nie ma sensu abyście katowali się nią na darmo. To, że bardzo wiele się o niej mówi, nie ma w tej chwili większego znaczenia, bo różne mogą być ku temu powody. Najważniejsze jest to, aby żyć w zgodzie z samym sobą i własnymi przeczuciami, bo to one mogą nas ostrzec przed tego typu rozczarowaniami.
Jeśli chodzi o sam język, którym w całym utworze posługiwała się autorka jest po prostu nudny! W wielu powieściach to właśnie on nadrabia punkty, które już na samym początku traciła niezbyt ambitny pomysł na napisanie tej powieści. W przypadku "Cyrku nocy" było zupełnie na odwrót! Erin Morgenstern posiadała doskonały zarys do stworzenia tej pozycji literackiej, ale nie potrafiła tego w pełni wykorzystać. Niestety nie jestem w stanie tego inaczej wytłumaczyć! Dlaczego sam cyrk nie mógł w tym wszystkim odgrywać głównej roli, a większość swojego czasu spędziłam na próbie zrozumienia faktu, że dwóch facetów chciało doprowadzić do pojedynku dwóch iluzjonistów. Czy komuś była ona potrzebna? Czy chodziło tu o pewnego rodzaju walkę o prestiż? A może to we mnie tkwi cały problem? Być może za bardzo się czepiam i nie jestem w stanie zauważyć plusów tej książki? Przestałam o to dbać w momencie, w którym okazało się, że to już koniec i poczułam ogarniającą mój umysł ulgę! Nigdy wcześniej się tak nie wynudziłam!
Wydawnictwo Świat książki, październik 2012
ISBN: 978-83-273-0075-1
Liczba stron: 432
Ocena: 4/10