Bez serca recenzja

"Bez serca"
2 tom serii Chestnut Springs
Elsie Silver
9/10

Cowboy, do tego samotny tatuś uroczego, rezolutnego 5latka - niania - gbur i słoneczko - różnica wieku (tutaj 13 lat) - małe miasteczko.
Obok takiego mixu motywów nie można przejść obojętnie 🤭

Cade Eaton najstarszy i najbardziej gburowaty z braci Eaton na czas wakacji potrzebuje opiekunki dla swojego synka Luke'a. Niestety żadna kandydatka nie wydaje mu się być odpowiednia. Nieoczekiwanie jednak Summer narzeczona jego brata Rhetta podsuwa mu idealne rozwiązanie, w postaci swojej najlepszej przyjaciółki Willi.
Cade początkowo niechętny, zgadza się aby to właśnie Willa zaopiekowała się Lukiem.

Historia Cade'a, Willi i małego Luke'a była tym czego potrzebowałam. To historia, od czytania której robiło mi się ciepło na sercu, rozczulałam się za każdym razem gdy pojawiał się mały Luke. Rozpływałam się gdy czytałam jak w gburowatym Cade'u zachodzą zmiany, gdy do jego życia jak burza wpadła Willa. Uśmiechałam się gdy oboje sobie dogryzali, gdy Cade za jej sprawą odchodził od zmysłów, gdy doprowadzała go do furii, czy jak zaczynał się przed nią otwierać i pokazywał swoją ładniejszą stronę.
Dosłownie zakochałam się w tym jaką dziewczyna od początku miała więź z Lukiem, jak się o niego troszczyła, mimo że nie miała doświadczenia z dziećmi, okazywała mu bezwarunkową miłość.
To było jednocześnie, słodkie, urocze, ujmujące i rozczulające, komfortowe, jak miód na moje serce.

Oczywiście nie brakuje tu również pikanterii, brudnej gadki, napięcia między bohaterami, które stopniowo narasta, aby w odpowiednim momencie osiągnąć punkt kulminacyjny.
To jak bardzo iskrzyło między tą dwójką było niesamowite, a obserwowanie jak powoli kruszy się mur jaki Cade wniósł między nimi sprawiało, że czułam motylki w brzuchu.
Z kolei za sprawą pozostałych członków rodziny Eaton, którzy lubią się wtrącać w nie swoje sprawy, jednoczenie będąc dla siebie niezwykłym wsparciem, niejednokrotnie dostarczali mi powodów do uśmiechu swoim zachowaniem i niewybrednimi żartami.

Jeśli chcecie poznać Cade'a, wielkiego zrzędliwego cowboya, który wewnątrz tak naprawdę jest troskliwym, opiekuńczym misiaczkiem, jeśli chcecie poznać Wille, chodzący promyk słońca, zabawną, otwartą, pyskatą, zuchwałą, lojalną dziewczynę, która nie bała się stawić czoła Cade'owi, jeśli chcecie poznać najsłodszego, najbardziej rozbrajającego pięciolatka, który bezapelacyjnie jest moją ulubioną osobą w tej historii, to koniecznie czytajcie "Bez serca". Gwarantuje, że w tym tytule kryje się tyle miłości, że roztopi najtwardsze serce ♥️

<Ebook - zakup własny>