Trwająca pandemia wywróciła do góry nogami życie wielu z nas. Chwilowo żyjemy w pozorach normalności, choć trudno w tej chwili już stwierdzić, czym jest ta „normalność”. Zmienił się świat, zmieniliśmy się i my. Zmiana jest myślą przewodnią książki Ksawerego Janickiego „My, ozdrowieńcy. Rozmowy z covidem w tle”, którą otrzymałam od wydawnictwa Zielona Litera.
Jest to zbiór wywiadów przeprowadzonych od stycznia do kwietnia 2021 roku z przedstawicielami świata kultury, nauki, polityki i Kościoła, których łączy jedno – wygrana walka z covidem. Rozmowy te zmieniają się wraz z rosnącą liczbą osób zakażonych i zmarłych – początkowo miały charakter podsumowania wszystkiego, co się w związku z koronawirusem działo: wyzwania #hot16challenge, chaotycznych decyzji dotyczących ograniczeń w aktywności ludzi i działalności gospodarczej, spontanicznych aktów pomocniczości, by z czasem ewoluować w stronę analizy działania rządu w kwestiach kontrowersji wokół niezamykania kościołów, wydolności służby zdrowia, a następnie ostrożnego spoglądania w przyszłość.
Rozmówcy opowiadają o swoich doświadczeniach choroby, obserwacjach otoczenia związanego ze służbą ochrony zdrowia, reakcjach innych ludzi, koronasceptyków, rosnącej agresji i frustracji spowodowanej koniecznością zamknięcia w domu. Ci, którzy na co dzień przebywają poza granicami kraju, dzielą się opiniami o radzeniu sobie z pandemią w Stanach Zjednoczonych, czy tez Danii. Wszyscy skupiają się na skutkach choroby, nie tylko tych zdrowotnych, ale, mam wrażenie że o wiele bardziej, zawodowych, finansowych i społecznych. Mam wrażenie, że nie patrzą w przyszłość z optymizmem.
Wiele wywiadów dotyczy świata artystycznego i negatywnych skutków obostrzeń, jakich doświadczyli artyści i osoby związane z branżą rozrywkową, zwłaszcza muzyczną. Wielu zostało zmuszonych do zmiany zawodu. W mojej świadomości jednak istnieje przekonanie, że to restauratorzy doświadczyli wielkich strat i zabrakło mi w książce rozmowy z ich przedstawicielem albo chociaż małym czy średnim przedsiębiorcą działającym w branży zamkniętej na czas pandemii. Ponadto, po rozmowie z nauczycielem spodziewałam się oceny sytuacji w szkolnictwie, ale okazało się, że autor wybrał nauczyciela religii i tym samym przemycił do książki podwójnie treści dotyczące covidu w wymiarze religijnym, zaprzeczające postrzeganiu go jako kary boskiej. Zawiodłam się tez na rozmowie z psychologiem.
Pozytywnie odebrałam z kolei wywiad z premierem Kazimierzem Marcinkiewiczem, który sporadycznie pojawia się ostatnio w przestrzeni publicznej. Z tej postaci bije dziś pozytywna energia. Poruszająca i otwierająca oczy była też dla mnie rozmowa z Katarzyną Śledziewską – ekonomistką i naukowcem, a jednocześnie matką autystycznego dziecka, która opowiada o swoim doświadczeniu lockdownu i braku pomocy ze strony państwa dla osób niepełnosprawnych. Choć sprzeciwiam się postrzeganiu autyzmu jako niepełnosprawności, to wnioski, a zwłaszcza emocje płynące z tej rozmowy są dla mnie wzbogacające.
Wspólnym mianownikiem doświadczeń ozdrowieńców jest weryfikacja listy znajomych, która została mocno skrócona po przechorowaniu covidu. Przede wszystkim o tych, którzy w covid nie wierzą. Choroba ograniczyła ich możliwości zawodowe, podróżnicze, wpłynęła na kondycję fizyczną. Uświadomiła, że życie może się wywrócić do góry nogami w jednej chwili i trzeba być na to przygotowanym.
Książka ma wiele braków, wśród których jest również podsumowanie, chyba że przyjmiemy, że jest nim uznanie zmiany za nieodłączny element ludzkiego życia. Natknęłam się na redaktorskie uchybienia – znienawidzone literówki. Niemniej nie skreślałabym tej publikacji. Dotyczy kwestii, które wciąż się dzieją, które ciągle na nas oddziałują, więc na wyciąganie wniosków jest jeszcze za wcześnie. W zdecydowanej większości nie jest odkrywcza, jednak uświadomiła mi, że w ciągu ostatniego, pandemicznego roku, naprawdę wiele się zmieniło.