Coś nowego recenzja

Po książkę Magdaleny Winnickiej " Coś nowego " sięgnęłam po przeczytaniu kilku bardzo pozytywnych opinii. Lubię powieści obyczajowe, które poruszają czytelnika i wywołują skrajne emocje od płaczu po śmiech. Takie, właśnie, były zapowiedzi.

Historia zaczyna się radosnymi wydarzeniami. Karolina wygrywa kolejne zawody sportowe, a jej chłopak Miłosz planuje się oświadczyć. Nagle coś wyszło nie tak i wszystko się posypało. Szczęśliwa passa się skończyła. Jej świat legł w gruzach, a Karolina nie widzi dla siebie optymistycznej przyszłości.

Moim zdaniem powieść jest mocno niedopracowana. Pewne tematy poruszone zaciekawiały, ale autorka już do nich nie powracała, lub przeskakiwała do kolejnych wydarzeń. Najbardziej jest to odczuwalne w zakończeniu. Miałam wrażenie, że z mojej książce ktoś wyrwał kilka stron, lub zabrakło jednego rozdziału. Ogromna szkoda, gdyż pomysł na fabułę był ciekawy.

Historia koleżanki Karoliny zarówno mnie poruszyła, jak i zasmuciła. Dziewczyna pomimo ciężkiej choroby była niezwykle optymistyczna, żyjącą pełnią życia. Zaś sama Karolina mnie irytowała. Jej zachowanie bardzo niedojrzałe. Rozumiem powód, ale jak się kogoś kocha to nie robi się z pewnych spraw sekretu, tym bardziej że trudno taką dysfunkcję ukryć. Cytując AdęDe " To niemożliwe, aby w jednej osobie mogło zgromadzić się tyle głupoty i jakiejś nierealnej delikatności "

Najlepsza rola przypadła jednak Teodorowi. To dobry i szczery chłopak, który zawsze chce dobrze, czasami dla innych, innym razem dla siebie, ale zawsze dla Karoliny, która stała się zarówno jego jedyną miłością, jak i obsesją.

Podobało mi się, jak autorka poprowadziła wątek miłości. Powoli, stopniowo i bez nacisków. Romantyczny, rozwijający się od przyjaźni, ale kto wierzy w przyjaźń kobiety i mężczyzny? Ta para od początku skazana była na sukces. Niestety pojawia się Miłosz a z nim dylemat.

Książkę czyta się dobrze i szybko. Autorka miała świetny pomysł, który udało jej się przelać na papier. Z całą pewnością warto dać jej szansę.