"Córka kości" autorstwa Andrei Stewart to książka, która kusiła mnie od kiedy zobaczyłam jej zapowiedź. Fantastyka i to jaka, zupełnie inna niż wszystkie.
Wyobraźcie sobie świat, w którym każdy mieszkaniec musi oddać dla dobra Cesarstwa fragment siebie, w tym przypadku kości. Kość ta będzie składana i chowana przez cesarza, który użyje jej do zrobienia konstruktu, który powoli będzie wysysał życie jej właściciela. Nigdy nie wiadomo na kogo padnie, nie odczuje tego od razu, tylko w pewnym momencie zacznie odczuwać skutki, które doprowadza do jego przedwczesnej śmierci. Konstrukty, które mają chronić cesarstwo przed zagrożeniem niespotykanym od lat. Czy to dziwne, że ludzie zaczną się buntować i w pewnym momencie mają dosyć? Dosyć rytuału, dosyć władzy cesarze, który kryje się za murami pałacu i tworzy coraz to nowe konstrukty, dosyć niesprawiedliwości i krzywdy. Tylko kto odważy się sprzeciwić??? Kto jest prawdziwym zagrożeniem???
Historię widzimy oczami pięciu bohaterów:
•Lin, córka cesarza, która zrobi wszystko by zasłużyć na jego miłość i szacunek.
•Jovis, przemytnik, który poszukuje uprowadzonej żony.
•Phalue, córka gubernatora oraz jej partnerka Ranami, która współpracuje z buntownikami oraz tajemnicza Piasek, przebywającą na wyspie, z której nie ma ucieczki.
Niby nic ich nie łączy, ale w pewnym momencie ich ścieżki się przecinają i wychodzą na jaw ciekawe rzeczy. Nie przepadam za wieloma bohaterami, ale tutaj każda historia jest ciekawa i wciąga, jedne bardziej, drugiej mniej, ale powoli odkrywamy coraz to nowe szokujące fakty. Muszę przyznać, że niejednokrotnie zaskoczyła mnie ta historia, nie sposób przewidzieć, w którą stronę potoczą się losy bohaterów. Akcja wciąga, mimo, że nie pędzi do przodu. Dzieje się swoim tempem, które idealnie oddaje klimat tej historii. Czyta się to po prostu genialnie, ciężko się od niej oderwać, bo ciekawość zżera nas od środka.
Porwała mnie historia Jovisa i jego przyjaciela Mephiego, ich przyjaźń jest urocza. Kibicowałam Lin w staraniach zdobycia uznania ojca, w jej żądzy wiedzy i poznania swojej przeszłości. Nie przepadałam za to, za Ranami, miałam wrażenie, że jest strasznie naiwna i manipulowała Phalue, by jej pomogła. Starała się jej otworzyć oczy na prawdę, ale czemu akurat takim sposobem. Jeżeli chodzi o Piasek, nie wyrobiłam sobie zdania na jej temat, była mi zupełnie obojętna, może jakby było więcej jej historii, to bym ją polubiła, okaże się w kontynuacji.
Jeżeli chodzi o zakończenie to jestem jak najbardziej na tak. Szokujące i jakie genialne, już nie mogę się doczekać kontynuacji. Aż boję się czym dalej nas zaskoczy autorka, bo czuję, że to dopiero początek.
Jeżeli lubicie fantastykę na wysokim poziomie, pełną intryg, tajemnic i zwrotów akcji, bohaterów, którzy są prawdziwi, nie wyidealizowani, mają swoje wady i grzeszki na sumieniu, to jest książka dla was. Gwarantuje, że was porwie i nie wypuści do końca, tak jak i mnie. Fenomenalna, oby więcej takich. Polecam😊