Epicka opowieść o kobietach poszukujących swojej tożsamości w czasach narodzin emancypacji. Prus przestawia bardzo zróżnicowaną galerię postaci kobiecych, z których każda inaczej postrzega swoją rolę w świecie. Mamy więc główną bohaterkę – Magdalenę Brzeską, naiwną, zagubioną altruistkę, którą przytłacza świat obłudy. Nie pomogą jej mądre rady profesora Dębickiego, alter ego pisarza. Madzia pracuje na pensji pani Latter – kobiety samodzielnie walczącej o swój byt, a jednocześnie będącej w tyranii własnych dzieci, w tym pięknej Helenki. Poznajemy też damy klasowe, ciężko pracujące na swe utrzymanie, którym jednak świat zabrania wszelkiej swobody. Oraz wielkie i mniej wielkie damy przysyłające na pensję swoje córki.
Bolesław Prus w swoich utworach pragnął czytelnikowi przedstawić dziewiętnastowieczną Polskę taką, jaką w rzeczywistości była. Tym razem przenosimy się w czasie i stajemy się bacznymi obserwatorami historii toczących się w Warszawskiej pensji pani Latter. Jak słusznie zauważyła Dorota Grupińska "Prus (..) bystry obserwator (..) nie narzuca swych ocen..." To jest właśnie jedna z najlepszych cech tej książki. Widzimy świat takim jakim był, bez żadnych nasuniętych opinii, całkowicie obiektywnie.
Pisarz ten oczarował mnie wykreowanymi postaciami. Wydawały się one nader realistyczne, dzięki dokładnym opisom czujemy się, jakbyśmy opisywane postaci znali osobiście. Jeżeli zaś chodzi o ich charaktery, to również zostały one nakreślone bardzo wyraziście. W trakcie lektury byłem w stanie całkowicie poprawnie ocenić to, jak w danej sytuacji zachowa się poszczególna osoba. Rzadko zdarza się aby bohaterowi byli tak wyraźnie nakreśleni, w Prusa można w tej dziedzinie nazwać jednym z najlepszych.
W przeciwieństwie do pisarzy tworzących w tych samych latach co autor "Emancypantek", jego utwory opisane są za pomocą lekkiego, przyjemnego języka. Opisywane historie nie były ani najłatwiejsze do zrozumienia, ale wcale też nie były zbyt ciężkie i trudne, jednakże podczas czytania trzeba było się skupić. Mimo to, styl autora był tak nadzwyczajnie lekki, że trafiały się momenty, w których historia porywała mnie tak bardzo, że każdą kolejną linijkę tekstu pokonywałem w błyskawicznym tempie. Przyczyniły się ku temu barwne opisy i jakże realistyczne dialogi pomiędzy bohaterami.
Fabuła była banalna. W rzeczy samej. Jednak potrafiła przyciągnąć moją uwagę i zawładnąć moim rozumem a także sercem. Nie powiem, żeby perypetie Madzi Brzeskiej były mi całkiem obojętne. Gdzież tam! Jej przeżycia były mi tak bliskie, że za każdym razem, gdy się wzruszała, wzruszałem się i ja, a kiedy ona była wściekła, gniew roznosił również mnie. Zżyłem się nie tylko z tą postacią, bo i problemy każdej innej były mi bliskie. Jestem pewien, że jeżeli przeczytałem te powieść raz, to przeczytam ją jeszcze kilkadziesiąt razy i za każdym razem będzie mi ona tak bliska, jak przy pierwszej lekturze.
Chciałbym pogratulować wydawnictwu MG za odświeżenie tej książki. Nie dość, że oprawa techniczna jest niesamowicie wygodna w czytaniu, to dodatkowo szata graficzna jest wykonana w tak genialny sposób, że prawdę powiedziawszy od okładki nie można oderwać wzroku. Nawet jakiś czas po jej przeczytaniu, gdy stała na półce pośród innych ciekawych książek nie mogłem na nią spojrzeć. Postać kobiety jest tak hipnotyzująca i ma w sobie tyle tajemniczości, że o pięknie tego wydania można by pisać i pisać, a końca nadal nie byłoby widać.
Jeżeli szukacie bardzo dobrej lektury w przepięknym wydaniu, to jak najbardziej zachęcam was do poznania "Emancypantek". Najbardziej zadowolone powinny być czytelniczki, w których powieść budzi wiele skrajnych emocji, ale czytelnicy niech nie boją się sięgać po tę pozycję. Zarówno oni jak i one będą książkę czytali po kilka razy, a nadal nie straci swojego uroku. Gorąco polecam!
"My, kobiety, pojmujemy bohaterstwa, których świat nie uznaje..."