Recenzja z klubu recenzenta na potrzeby strony nakanapie.pl
Nie sądziłam, że można tak ciekawie i świeżo opowiedzieć o Marii Skłodowskiej-Curie — bez białego fartucha, probówek i naukowych formuł, za to z emocjami, mrokiem i duszną atmosferą Warszawy końca XIX wieku. Lustro Marii Adama Węgłowskiego to powieść, która zaskakuje od pierwszych stron. Autor bierze na warsztat młodą, szesnastoletnią Marię — nie jako noblistkę, ikonę nauki, ale jako nieco wycofaną, zbuntowaną nastolatkę, która wcale nie czuje się wybitna, choć wszyscy tego od niej oczekują.
Fabuła balansuje między tym, co historyczne, a tym, co tajemnicze i niemal gotyckie. Tytułowe lustro nie jest tylko rekwizytem — to portal do emocji, wspomnień, może nawet innego wymiaru. Maria, pogrążona w żałobie po stracie matki, trafia na ślad osobliwego wynalazcy, który bada właściwości luster w kontekście… komunikacji ze zmarłymi. Brzmi ryzykownie? Owszem. Ale właśnie dzięki temu ta książka ma w sobie coś z opowieści grozy, trochę z kryminału i sporo psychologicznej głębi.
Warszawa z czasów „Lalki” to nie tylko tło — to drugi bohater tej historii. Węgłowski genialnie oddaje klimat epoki: bieda i pałace, powozy i mroczne zaułki, carscy żandarmi, tajne komplety, ezoterycy i młodzież, która chce coś zmienić. To świat niesprawiedliwy i duszny, szczególnie dla dziewczyny, która ma „za dużo” talentu i „za mało” praw. Widać frustrację młodej Marii, jej gniew, tęsknoty i samotność — wszystko to opisane bardzo współcześnie, bez patosu, za to z dużym wyczuciem.
Najbardziej poruszyło mnie jednak to, jak mocno Węgłowski pokazuje emocjonalne zaplecze geniuszu. Maria nie jest tu superbohaterką, tylko człowiekiem. Z żałobą, z presją, z niechęcią do szkoły, z niską samooceną mimo wybitnych osiągnięć. Bardzo łatwo się z nią utożsamić — i to jest największa siła tej książki. Mimo że to realia sprzed ponad stu lat, Lustro Marii mówi bardzo aktualnym językiem o presji, o oczekiwaniach, o tęsknocie i o tym, jak trudno jest być „wyjątkowym”.
To nie jest sucha biografia, ani podręcznik do historii. To opowieść z duszą, wyobraźnią i tajemnicą. I choć wiemy, kim Maria Skłodowska się stanie, to czytając tę książkę, czekamy z napięciem, co zrobi dalej. Bo czasem największe rewolucje zaczynają się od pęknięcia w lustrze.