Dużo teraz mówi się o zdrowym stylu życia, zwracaniu uwagi na siebie i swoje potrzeby, i zatrzymaniu się choć chwilami w tym pędzącym świecie. Bardziej zadbać o siebie i swoją duchowość postanowiłam, i ja już jakiś czas temu. Ze swoją wiedzą na ten temat czuję się na etapie raczkowania, dlatego z przyjemnością sięgam po tego typu literaturę. Stąd też pełna nadziei zaczęłam czytać książkę Madisyn Taylor "Codzienna medytacja OM. W zgodzie z samym sobą".
Z okładki książki dowiedziałam się, że Madisyn Taylor jest autorką bestsellerów, współzałożycielką i redaktor naczelną popularnej i inspirującej strony internetowej DailyOM. Jest uznaną przewodniczką z dziedziny duchowej autoterapii. Posiada ponad piętnastoletnie doświadczenie w metodologii osobistego rozwoju i alternatywnego leczenia. Dodatkowo notka ta poinformowała mnie jakie dobroczynne wpływy będzie miała na mnie znajomość tej lektury.
Książka podzielona jest na dziesięć części, a każda zawiera średnio jedenaście krótkich rozdziałów. Niby dużo, ale tak naprawdę niewiele. Każdy rozdział to około półtora strony tekstu, co nie pozwala niestety zagłębić się w temat. A przy jednostajnym czytaniu książki jedne myśli uciekają przed drugimi.
Autorka porusza bardzo istotne tematy takie jak znaczenie rodziny i przyjaciół, pomaganie innym, a wszystko to z uwagą jak żyć w zgodzie z samym sobą i akceptować swoje życie oraz co istotne jak dokonywać zmian. Większość opisów opiera się na doświadczeniach samej autorki.
Dla mnie te krótkie rozdziały stanowiły swego rodzaju konspekt do rozmyślań w sugerowanym temacie. Mi to odpowiadało, ale nie wiem, czy zadowoli osoby poszukujące głębszych doznań duchowych. Ja już mam "ugruntowaną" wiarę i kierunek duchowych poszukiwań, dlatego takie krótkie teksty są dobrym wstępem do głębszych rozmyślań i pracy nad sobą.Nie jest to książka dla osób poszukujących metod medytacyjnych i procesów wyciszenia.
"(...) jesteśmy istotami zakorzenionymi w duchowości, a więc posiadamy zdolność wznoszenia się ponad wszelkie nawyki i wzory. Dlatego też potrafimy dostrzec prawdę leżącą ponad nimi. I od tego momentu możemy dokonać wyborów, które pozwolą nam pracować zgodnie z prawdą znajdującą się w nas samych." s.35
Sięgając po tę książkę miałam nadzieję, że też pogłębię swoją wiedzę na temat medytacji OM. Autorka ukazuje swoją osobą, ile dzięki niej zyskała, ale o niej samej nie pisze. Szkoda.
Rozmyślają nad tą książką doszłam do wniosku, że może być ona pomocna również w dochodzeniu do bycia bardziej asertywnym, ale nie można szukać w niej metod wobec innych osób, a tylko do pracy nad samym sobą, to jest chyba najtrudniejsze.
Ważne jest to, że książka ta napisana jest prostym, zrozumiałym językiem, co uprzyjemnia lekturę. Dla mnie ważne również było to, że nie ukierunkowana jest wyznaniowo. Uważam, że każdy ma prawo do zgłębiania swojej duchowości bez względu na to w co wierzy i cenię sobie książki, które nie sugerują, która "da mi więcej". Kropka.