Ewa ma poukładane życie -mężczyznę, którego kocha nad życie i z którym planuje ślub, oraz świetną pracę. Spełnia się zawodowo, gdyż jest dyrektorem finansowym agencji konsultingowej. Wydawać by się mogło, że ma wszystko, czego potrzebuje do szczęścia, jednak czy aby na pewno? Kobieta w głębi serca skrywa ból, który towarzyszy jej dobrych kilkanaście lat. Przeszłość, którą zostawiła za sobą, nagle zaczyna o sobie przypominać. Jeden telefon, krótka wymiana zdań... Tyle wystarczyło, by demony przeszłości na nowo rozgościły się w jej myślach, zaburzając jej nudną, ale stabilną rzeczywistość. Czy Ewie uda się uciec od przeszłości? A może zachce stawić jej czoła? Jedyne co wiem, to to, że ta sprawa nie będzie jedyną, która pokomplikuje jej dotychczasowe życie...
"Twoja tajemnica" autorstwa Ilony Gołębiewskiej, to historia, która ma w sobie duże pokłady bólu i cierpienia. Skrywa w sobie tajemnice, które nie powinny wyjść na światło dzienne, a przynajmniej nie w tym momencie. Czytając ją, czułam się tak, jakbym to ja była na miejscu bohaterki. Jakby te wszystkie bolesne chwile oddziaływały na mnie i to ja byłabym w ich centrum. Dosłownie... Smutek oplatał mnie niczym pajęcza sieć, z której nie mogłam się wydostać, choćbym nie wiem, jak próbowała. Uczucie, które we mnie narastało podczas czytania, sprawiało, że serce dosłownie mi się zaciskało, a klatka piersiowa zaczynała palić żywym ogniem. I nie, wcale nie przesadzam. Czułam się tak, jakby ktoś leżał na mnie, przygniatał mnie swoim ciężarem, przez co w pewnych momentach brakło mi tchu. Być może to dlatego, że w niektórych sytuacjach utożsamiałam się z bohaterką. Ta książka była dla mnie ciężka... Chciałam dowiedzieć się, co będzie na końcu, jednocześnie nie mogąc jej czytać. A mimo wszystko gdy nadarzała się taka okazja, to od razu brałam ją do ręki i zagłębiałam się w świat bohaterów. Świat, w którym na każdym kroku napotykałam ból, smutek i rozpacz. Tak, były też tutaj te radosne chwile, choćby sama obecność sąsiadki Ewy, która ocieplała tę powieść swoją charyzmą. Jednak w tej powieści nie skupiałam się na wyłapywaniu szczęśliwych momentów, gdyż nie wiedziałam tak naprawdę czego się po niej spodziewać. Bohaterka cały czas miała rzucane kłody pod nogi, więc nie napawało mnie to optymizmem przez większą jej część. Przekładałam strona za stroną i czułam coraz większy smutek, który nie raz sprawiał, że łzy spływały mi strumieniami po policzkach. I tak w kółko, do samego końca, przy którym, choć na chwilę mogłam odetchnąć. Po skończeniu powieści musiałam odpocząć, zająć myśli czymś innym, ponieważ nie byłam w stanie skleić jednego zdania. Ta historia wywołała we mnie mnóstwo emocji, z czego więcej było tych przykrych, jednak to sprawiło, że zagości ona na dłużej w moim sercu...
Dziękuję serdecznie wydawnictwu Muza oraz Autorce za możliwość przeczytania tej bolesnej, ale i potrzebnej książki. Liczyłam tutaj na coś zgoła innego, lecz to, co zastałam przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Chciałam przeczytać coś, co będzie radosne i takie na raz, a otrzymałam książkę, która dała mi sporo do myślenia. Polecam ją ogromnie!