" Przez cały czas jednak miałam w głowie to, co powiedziała tata, zanim jeszcze zaczęliśmy nagrywać. Mówił o "gwałtownym wzroście", "współpracach" i "gigantycznych zasięgach". Jeżeli takie są prognozy i rodzice zaczną zarabiać fortunę na tym kanale, nie ma szans, by kiedykolwiek dali sobie z nim spokój. Jeśli czegoś nie zrobię, będą mnie nagrywać do końca życia. Dlatego uznałam, że pora na atak rekina. To powinno załatwić sprawę".
Za jaką kwotę człowiek jest w stanie sprzedać swoją prywatność lub prywatność swojego dziecka? Czy istnieje taka kwota? Myślę, że to bardzo aktualne pytanie w obliczu dynamicznie rozwijających się social-mediów, które mogą przynieść różnorakie efekty, zarówno dobre, jak i te złe. O tym przekonała się Evie, bohaterka dzisiejszej powieści, którą chciałam wam zaproponować.
Trzynastoletnia dziewczyna może poszczycić się wielką sławą i popularnością, które przyniosły jej kanał na YouTube, mający setki tysięcy fanów. Evie jednak nigdy o to nie prosiła. To dzieło jej rodziców, którzy skrupulatnie dokumentowali każdy jej dzień za pomocą kamery. Rówieśnicy, jak można się domyślić, nie dają Evie żyć. Trudny wiek dojrzewania przynosi Evie pewność, że chce nie chce dotychczasowego życia, a miarka ingerowania w jej życie się przebrała... Dziewczyna postanawia z tym zerwać, jednak czy uda jej się zawalczyć o sobie i odzyskać normalne życie? Nieoczekiwanie pojawia się nadzieja... Czyli ktoś, kto pomoże Evie w realizacji planu.
Sharenting to zjawiska coraz bardziej powszechne. Niemal każdy rodzic publikuje zdjęcia swoich pociech, ujawniając przy tym informacje o nich. Jaki macie do tego stosunek? Ja nie widzę w tym nic złego o ile oczywiście ma się do tego zdrowy stosunek... Z czym mieli problem rodzice Evie, odzierając ją z każdego skrawka jej prywatności.
"Dziewczyna w realu" porusza niezwykle ważny temat, zwłaszcza że jest on przestawiony z punktu widzenia dojrzewającej nastolatki. A jako mama dwóch dziewczynek, bardzo się cieszę że ta powieść trafiła w moje ręce.
Autorce w fantastyczny sposób udało się przedstawiać bardzo ważną problematykę za pomocą lekkiego stylu. Sama fabuła wzbudza wiele emocji. Czasem miałam ochotę się śmiać, a czasem płakać. Historia Evie wciąga, i to od pierwszej strony. To jest ten rodzaj książki, którą czyta się w w ciągu jednego wieczoru, co zawdzięczamy wspomnianemu już lekkiemu stylowi pisarki8. Spotkamy się tu również z wątkami hejtu że strony rówieśników, którego doświadczyła nasza bohaterka. Ten problem dotyka coraz więcej dzieci i nastolatków, dlatego ważne jest tu wsparcie rodziców, którego Evie niestety nie miała. Tamsin Winter opisała , jakie skutki może nieść ze sobą bycie infuancerem. Pokazujemy w sieci, tylko to co wystylizowane i wyreżyserowane, a po drugiej stronie obiektywu kryje prawdziwe życie. Życie Evie daleko było od ideału. A najgorsze w tym to, że było to decyzją jej rodziców, a nie jej wyborem. Książka jest przeznaczona zarówno dla młodych, jak i starszych odbiorców, a tak naprawdę dla wszystkich. Że względu na swój aktualny przekaz ta historia jest bardzo ważna pozycją, zwłaszcza w dzisiejszych czasach, kiedy wpływy social-mediów są ogromne i znacząco wpływają na kształtowanie młodych ludzi. Polecam! ‼️