Nie za darmo recenzja

"Speł­nia­nie ma­rzeń nie po­le­ga na pod­da­wa­niu się po pierw­szym upad­ku. Po­le­ga na pod­nie­sie­niu się i bez­u­stan­nym mar­szu, mimo uty­ka­nia po kon­tu­zji."
________
Dziś będzie o książce, która ma tyle ostrzeżeń, że sama zaczęłam się obawiać, co znajdę w środku. Po przeczytaniu "Nie na sprzedaż" Liliany Więcek byłam mocno zaintrygowana postaciami Amy i George'a.
Czy mężczyzna, który dla zapewnienia dobrobytu swojej słodkiej dziewczynce sprzedawał siebie, i kobieta, która w swojej naiwności mu wierzyła i nie potrafiła zaakceptować prawdy, mają szansę na poukładanie własnego życia?
Poukładali, każdy osobno. Ale kiedy on dowiaduje się, że jego córka mówi do obcego faceta "tato", postanawia wrócić...
Jeżeli szukacie ckliwej historii miłosnej, w której bardzo zły bohater nagle zmienia się o sto osiemdziesiąt stopni, możecie od razu odłożyć tę książkę. U Lilki Więcek nie znajdziecie przewidywalnych rozwiązań. Udowodni ona wam, że nie ma róży bez kolców, a miłości bez ofiar, a to, co uważaliśmy za pewniak, może okazać cholerną iluzją...
Nieszablonowa fabuła, która zatoczyła swoiste koło, była dla mnie tak ogromnym zaskoczeniem, że zbierałam przysłowiową szczękę z podłogi. Prawdziwy majstersztyk.
Już kiedyś w rozmowie ze znajomą o Lilce i jej twórczości powiedziałam, że autorka w moim odczuciu jest Quentinem Tarantino literatury (upadku 😉). I "Nie za darmo" tylko utwierdziło mnie w tym przekonaniu. I filmy Tarantino, i książki Liliany Więcek lubię za to, że są absolutnie odjechane i mają ten sam klimat: połączenie grozy i specyficznego, bardzo czarnego humoru. Ironia to drugie imię autorki. A pokazanie drugiego, trzeciego i piątego dna jest czymś, w czym się specjalizuje. I w życiu nie domyślicie się o co chodziło, dopóki nie dojdziecie do końca.
A wracając do wspomnianych ostrzeżeń, dla mnie nie były konieczne. Wystarczy szersze spojrzenie. I wiem na pewno, że i przypadku Lilki Więcek, i Quentina znajdą się tacy, co będą krytykować, oraz tacy, którzy bezgranicznie pokochają. Ja zdecydowanie należę to tych drugich. A do której grupy Ty dołączysz?