''Lepiej jednak nie próbuj sądzić ojca, sam jeszcze nie wiedząc co kiedyś zrobisz ''
'' Powieść '' Wyspa ocalenia '' powstała w 1950 r., miała swoją pierwszą, fragmentaryczną publikację w odcinku radiowym. W 1951 r. została nagrodzona przez Komisję Młodzieżową Związku Literatów Polskich nagrodą im. Tadeusza Borowskiego. Do wydania powieści w formie książki jednak nie doszło z przyczyn politycznych.(...) W bardziej sprzyjających okolicznościach politycznych w początku lat 60. złożyłem ją w "Czytelniku". Została przyjęta do publikacji, wiele z niej jednak fragmentów usunęła cenzura i książka wreszcie ukazała się w 1964 r.''
Z przedmowy : Włodzimierz Odojewski
To co najpierw wyziera z tej książki to uczucia i odczucia, a dopiero potem zdarzenia i przyczyny tych uczuć. Oto mamy Piotra , młodego człowieka któremu, po wielu prośbach, udało się uzyskać od matki zgodę na wyjazd do dziadków do Czuprynii .Jest rok 1943, w Europie szaleje najstraszniejsza wojna świata, ale dla Piotra Czuprynia to właśnie Wyspa Ocalenia. Miejsce wspaniałych wakacji , zabaw z Katarzyną i kuzynami i całego beztroskiego dzieciństwa . Na początku więc mamy radosne oczekiwanie na spotkanie dziadków kuzynów , no i Katarzyny, w której nasz młodziutki chłopiec durzy się od dzieciństwa . Jednak na jego Wyspie Ocalenia nic już nie jest takie jakie Piotr zapamiętał . Czuprynia zamieniła się w jakiś szary mroczny dwór, gdzie dominuje strach i obawa, gdzie każdy szepcze i nikt nikomu nie patrzy w oczy . Piotr jest zdezorientowany , oszołomiony, zupełnie nie wie o co chodzi, nikt mu też nic nie mówi wprost . Wszystko jest dookoła, jakoś zawoalowane, niedookreślone, zamglone i jakby ktoś czegoś od niego oczekuje, ktoś inny radzi trzymać się z daleka, a Piotr brnie coraz dalej w domysły . W końcu dociera do niego straszna prawda . Wtedy nasz młodzieniec próbuje oskarżać ojca , bo to w końcu jego wina przecież . Czy on Piotr ma za nią zapłacić , a jeśli tak , to w jaki sposób ? Przecież rodziny nikt sobie nie wybiera, czy odpowiadamy za '' grzechy '' tych z którymi łączą nas więzi krwi...jeśli nawet nic więcej ?
Książka jest rewelacyjna, napisana przepięknym językiem pełnym dłuuugich opisowych i dosadnych zdań , niemal ze śladowymi jednostkami dialogów, które w specyficznym języku tej książki, są niemal niewidoczne. Dlatego ta pozycja nie jest dla każdego, jest za to dla tych którzy docenią pogłębione do bólu psychologicznie postacie. Słowa które przekazują uczucia tak głębokie i wyraźne , że aż niemal namacalne, miałam wrażenie że mogę dotknąć rozedrganego i pogubionego w sobie Piotra który zupełnie nie ma pojęcia kim jest , co się stało i co jeszcze stać się może i co on ma zrobić . To rozdarcie duszy i serca, to przyspieszone dojrzewanie nastolatka, to wszystko złe które do niego dotarło i sprawiło że zwątpił we wszystko w co dotychczas wierzył . To wtajemniczenie, które wywróciło do góry nogami całe jego życie i kazało przewartościować wszystko co do tej pory wiedział o sobie , o życiu , o rodzinie , o historii...Niestety, moje wydanie tej książki nie posiada za ładnej okładki, bardziej satysfakcjonowałaby mnie okładka wydania z roku 2008 , która też chociaż nie piękna, to za to jaka sugestywna . Jednak treść z nawiązką rekompensuje nawet tę nieudaną okładkę. Książkę oczywiście polecam, jednak, jak wspomniałam wyżej , nie wszystkim . Ja sama nie czytałam jeszcze pozostałych dwóch części '' Trylogii Podolskiej '' , jednak mam nadzieję że uda mi się nadrobić te zaległości .