Pewien październikowy wieczór… Przeglądałam właśnie nowości i zapowiedzi wydawnicze na stronie jednej z księgarni internetowych, kiedy to mój wzrok przykuła czarna okładka z rąbkiem sukienki. Przeczytałam opis, jeszcze raz popatrzyłam na cudowną grafikę i uświadomiłam sobie, że koniecznie będę musiała przeczytać „Sagę księżycową. Cinder” !
Nowy Pekin to stolica Wspólnoty wschodniej. Minęło już 126 lat od zakończenia IV wojny światowej, kiedy to na ziemi powstało 6 unii, a świat pogrążył się w wiecznym pokoju. Cinder jest nastolatką cyborgiem. W wieku jedenastu lat uległa tajemniczemu wypadkowi, a w efekcie lekarze musieli amputować jej nogę i dłoń. Otrzymała nowe, metalowe części ciała, a wyedukowani naukowcy ulepszyli jej ciało, także od wewnątrz. W wyniku tego feralnego zdarzenia dziewczynka straciła również rodziców, ‘dzięki’ czemu, zamieszkała u swoich krewnych. Porzucona nastolatka jest najlepszym mechanikiem, a jej warsztat to jedyne źródło utrzymania rodziny.
Pewnego dnia zjawia przy jej straganie pojawia się książę Kai- następca tronu Wspólnoty wschodniej. Zleca dziewczynie naprawę swojego androida, w którym są tajne informacje o nieuleczalnej chorobie oraz brudnych tajemnicach Lunarów- najpotężniejszego wroga ziemi…
Jedno zdarzenie, może zmienić życie Cinder nieodwracalnie. A, co by było gdyby takich sytuacji było kilkanaście?
"Czy istoty twojego pokroju wiedzą, czym jest miłość? Czy ty w ogóle coś odczuwasz, czy to jedynie kwestia...oprogramowania?"
Największą zaletą tej powieści jest niepowtarzalny klimat. Autorka we wspaniały sposób wykreowała Nowy Pekin. Nie ma tu samochodów, samolotów i innych bliskich nam dzieł techniki. Ludzie jeżdżą ekologicznymi awiarami, w restauracji kelnerują androidy, a ulicami przechadzają się cyborgi… Dziwne, nieprawdaż?
Czytając powieść miałam wrażenie, że przeniosłam się do tego nowego świata. Z wielką zachłannością chłonęłam każdą linijkę powieści, pragnąc jak najszybciej poznać zakończenie historii.
Wielką niespodzianką był dla mnie wątek miłosny. Uczucia bohaterów były aż namacalne! Nie był to ckliwy, pełen romantyzmu związek dwojga ludzi, a dramatyczna miłość , która walczy w imię dobra.
Szczerze mówiąc, spodziewałam się przewidywalności. Przecież każdy z nas zna, historię Kopciuszka. Biorąc pod uwagę, iż „Saga księżycowa. Cinder” to debiut Marissy Meyer myślałam, że fabuła w przeciwieństwie do okładki będzie po prostu przeciętna.Bo czym, dopiero raczkująca pisarka, może mnie zaskoczyć? Jak się okazało autorka potrafi wiele! Nieustannie nasza główna bohaterka dowiadywała się, coraz to nowych informacji o sobie. W większości przypadków byłam zaskoczona, jednakże najważniejszy wątek, dotyczący życia Cinder przewidziałam już w połowie powieści.
Bohaterowie są intrygujący, lecz swoim zachowaniem, przypominali postacie z Kopciuszka. Uważam to jednak za plus, gdyż powieść ma nam przypominać właśnie tę bajkę. Najbardziej podobna do starej baśni była rodzina nastolatki. Cinder była traktowana jak popychadło i nie miała żadnych praw, podczas gdy, matka i siostry, żyły niczym pączki w maśle. Tych podobieństw znajdziemy jeszcze kilka, ale tylko to przykuło na dłużej moją uwagę.
Nie ma tu żadnego przymierzania butów, łez i wzruszeń. Nasza bohaterka jest dziewczyną, która twardo stąpa po ziemi i nie daje się ponieść uczuciom.Co więcej, Cinder zawsze ma na myśli dobro ogółu i jest w stanie poświęcić swoje życia, aby ratować ukochaną osobę. Bardzo często, wykazywała się wrażliwością i dobrocią. Dziewczyna jest bohaterką idealną i uważam, że każdy powinien brać z niej przykład.
Na moją uwagę, zasłużył również Kai. Mimo, młodego wieku zasiadł na cesarskim tronie, aby rządzić swoim państwem. Tym samym, okres jego młodości się zakończył. Musiał walczyć z Lunarami, szukać antidotum na choroby i otoczyć opieką każdego potrzebującego. Mimo wszystko, jego myśli wciąż wracały ku Cinder. Kai jest młodzieńcem godnym pochwały i szacunku. Chłopak miał niezwykły urok, nutkę tajemniczości i romantyzmu, jednakże ma na tyle oleju w głowie, aby być dobrym władcą.
„Saga księżycowa. Cinder” to niesamowity i jakże udany debiut młodziutkiej pisarki. Książkę polecam każdemu i z niecierpliwością czekam, na kolejne tomy tej bajkowej sagi. Kolejny tom- Scarlet- ma się ukazać na początku maja! 3,2,1 start! Czas zacząć odliczać dni do premiery!
MOJA OCENA:
9/10
"Zabrały jej dwie piękne suknie, ubrały ją w stary zszarzały fartuch, a na nogi włożyły drewniaki."