Mija dokładnie cztery miesiące odkąd w ręce Kella wpadł kamień z równoległego świata. Cztery miesiące odkąd los postawił mu na ścieżce kapryśną złodziejkę - Deliah Bard. Cztery miesiące odkąd książę Rhy został śmiertelnie ranny. W tym czasie zmieniło się wiele.
Kell porzucił przemyt zakazanych przedmiotów z pozostałych Londynów. Lila poczuła wiatr w żaglach i zniknęła w porcie. Rhy spoważniał, a wewnątrz niego toczy się walka z nową świadomością. A w samym środku tego wszystkiego nadchodzące Igrzyska Żywiołów, którymi żyje całe Arnes i najbliższe jego przylądki. Kolejne wyzwania i spektakularne starcia oraz zupełnie nowi bohaterowie. Wszystko to, w jednej książce.
Autorka od samego początku częstuje czytelnika niewiarygodną magią, która jak się okazuje, jest bardziej powszechna, niżby się wydawało z początku. Nie ukrywam, że po przeczytaniu pierwszej części tej trylogii, niemal natychmiast sięgnęłam po jej kontynuację. Z wielkim zapałem czytałam kolejne strony aż do momentu, gdy dotarło do mnie, że akcja tutaj zwolniła tempa. Wydawała się wręcz monotonna i bardzo rozciągnięta. Czy to rozczarowało mnie? No może odrobinę.
A czy zniechęciło? Absolutnie! Brnęłam z nią dalej, ponieważ czytając ją, zyskałam coś zupełnie innego. W tej części autorka postawiła na przybliżenie koncepcji całego świata przedstawionego oraz zasad w nich panujących, co jest jak najbardziej na plus, gdyż zagłębiamy się całościowo w dzieje wszystkich równoległych Londynów. Ponadto poznajemy bliżej bohaterów oraz toczymy walkę z ich własnymi demonami, czego idealnym przykładem jest książę Rhy. Z początku nie do końca odpowiedzialny, beztroski i pełen energii i kaprysów książątko, tak teraz poważny, bardziej rozważny i zamyślony następca tronu. Jego przemiana bardzo mnie zaskoczyła i wręcz zaintrygowała.
Autorka oprócz głównych postaci, wykreowała również kilka nowych pobocznych, które to nie zostają bez znaczenia i większego wpływu na losy pozostałych. Niesamowity zabieg!
Niemniej jednak to, co przygotowała dla czytelnika V.E Schwab w zakończeniu książki, sprawia, że warto przebrnąć przez całą dłużącą się akcję. Bowiem okazuje się, że końcówka tej części jest przełomowa i jednocześnie staje się zapowiedzią następnej - a zarazem ostatniej.
Nawet jeśli na początku lektura tej książki staje się monotonna i uciążliwa, to i tak uważam, że warto się jej podjąć. Chociażby dlatego, by lepiej poznać bohaterów i ich świat, który nigdy nie będzie rzeczywistością. Autorka w tej części udowadnia, że nie musi się wcale dużo dziać, by pochłonąć na końcu czytelnika.