Miłość i inne klątwy recenzja

"Miłość i inne klątwy" to drugi tom z cyklu "W siedlisku" Małgorzaty Starosty.
Znów wracamy do Babi boru Podlaskiego, tym razem w jego jesiennej, raczej mrocznej odsłonie. Spotykamy też nasze dobre znajome z pierwszej części cyklu czyli cztery zwariowane przyjaciółki, właścicielki pensjonatu zakupionego dzięki ogromnej wygranej w totolotka. I na tym właściwie szczęście byłych łodzianek się skończyło, bo oprócz wygranej zaczęły dostawać w pakiecie ... morderstwa. Chyba ciągnie się za nimi jakieś fatum, bo i tym razem znowu mamy zbrodnię, ale żeby było ciekawiej, ofiarą jest ich niezbyt lubiana kuzynka. Nie brak też innych atrakcji w postaci tajemniczej, czarnej zjawy straszącej mieszańców tego zakątka Podlasia. Oj, niełatwo było komendantowi Szelestowi wykryć sprawcę tego zamieszania, nie ułatwiali mu tego i mieszkańcy Babi boru, wyraźnie ignorując jego poczynania, a i posterunkowy Sierżant miał tym razem co innego na głowie.
A gdy jeszcze dojdzie do tego jeszcze klątwa sięgająca niby odległych czasów, a wciąż żywa, tragiczna miłość, pojawią się dawno uśpione sekrety, a nawet sam wieszcz Adam, to dopiero wszystko się skomplikuje. Dobrze, że swoją działalność rozpoczyna wiejska brygada anty kryminalna, oczywiście z udziałem naszych bohaterek.
A wszystko to doprawione atmosferą grozy, zabobonów i Mickiewiczowskich dziadów, których obchody właśnie przygotowują mieszkańcy Babiboru pod czujnym okiem ambitnej sołtysowej. Pani Malwina i tym razem dała popis swoich możliwości, choć trafiła kosa na kamień, bo starsza pani Maślankiewicz nie ustępowała jej w docinkach i celnych ripostach.
"Miłość i inne klątwy" zainteresowała mnie swoją niebanalną, literacko-historyczną intrygą kryminalną, galerią niebanalnych postaci, jedynych w swoim rodzaju indywidualności, jak to zazwyczaj w komediach Starosty bywa. Podobał mi się też bardzo świetny humor, doskonale wyważony zarówno w kreacjach bohaterów, jak i w języku. Uroku powieści dodaje niezwykły klimat Podlasia ze swoimi wierzeniami, przesądami, tradycjami doprawiony scenerią jesiennej pogody z mgłami, oparami, opadającymi liśćmi.
“Ciemno wszędzie, głucho wszędzie, co to będzie, co to będzie”? - sami przeczytajcie!