... i że cię nie opuszczę aż do śmierci.
Czy nie uważacie, że w tych słowach kryje się coś bardzo przewrotnego. Gdy wypowiada je zakochana osoba, są szalenie romantyczne. Kochać aż po grób? Kto by tak nie chciał... Gdy jednak w małżeństwie coś zaczyna się psuć mimowolnie nasuwają się inne obrazy. Nie chodzi oczywiście o to, że w każdym budzi się nagle potencjalny morderca, jednak ta myśl, co by było, gdyby tej drugiej osoby nie było... jest niepokojąco pociągająca...
„Mężczyźni marzą o tym, żeby jeszcze raz zacząć wszystko od nowa. Niekoniecznie z inną kobietą. Chcą znów mieć czystą hipotekę, zniknąć, wyjść z samolotu podczas przerwy w podróży i zbudować nowe życie w jakimś obcym mieście, powiedzmy w Grand Rapids albo w Nashvile. Marzą, żeby zamieszkać samotnie, a w mieszkaniu mieć ciszę i spokój, że się zaciągną do Delta Force i pojadą walczyć w Iraku, że będę się przedstawiali innym, używając imienia albo przydomku, które zawsze chcieli mieć. Najchętniej znaleźliby się w miejscu, gdzie mogliby wykorzystać całą zdobytą wiedzę, której nie mieli przedtem, to znaczy zanim wzięli ślub. Wtedy może zaznaliby szczęścia.”
David Pepin, twórca popularnych gier komputerowych naprawdę kochał swoją żonę. Pomimo problemów Alice z depresją, problemami emocjonalnymi i otyłością, David szczerze pragnął jej szczęścia. A mimo to tworzy książkę, w której rozważa najróżniejsze możliwości jej uśmiercenia. Co sprawiło, że Alice z dnia na dzień staczała się coraz niżej, przestała panować zarówno nad swoją psychiką jak i ciałem? Jak to możliwe, że kochający mąż czerpał specyficzną przyjemność tworząc kolejne scenariusze uśmiercenia własnej żony? I wreszcie, czy śmierć Alice była efektem samobójstwa, jak utrzymuje David, czy może jest realizacją jednego z jego licznych planów?
Zajmujący się sprawą detektywi z niepokojem zauważają, że ta wstrząsająca historia w jakiś sposób kojarzy się z ich własnymi małżeństwami.
Detektyw Ward Hastroll wiódł całkiem przyjemne życie, przy boku swojej żony Hannah. Nic nie wskazywało, że dzieje się coś złego do momentu, gdy żona podjęła bardzo dziwną decyzję. I choć to właśnie ona dotkliwie odczuwa konsekwencje tej decyzji, z czasem Ward posuwa się coraz dalej, byle tylko złamać jej upór.
Z kolei Sam Sheppard jest przykładem faceta, który nigdy nie przykładał większej wagi do przysięgi małżeńskiej. Regularnie zdradzał swoją żonę, choć, jak sam przyznawał, żadna kochanka nie mogła się z nią równać. Jego żona Marylin ze stoickim spokojem tolerowała zachowanie męża. Co sprawiło, że nigdy się nie zbuntowała i nie odeszła? I dlaczego on zdradzał, jednocześnie deklarując, że kocha żonę? I wreszcie jaki był udział Sama w morderstwie Marylin?
„Ciemna strona małżeństwa” to bardzo ciekawy debiut literacki Adama Rossa. Książka, która znany temat prezentuje w zupełnie nowym świetle, zasypuje nas pytaniami i udziela jedynie szczątkowych odpowiedzi. Każda z opisanych historii intryguje i zmusza do refleksji. Niezależnie od tego, do jakich wniosków dojdziemy, istnieje spore prawdopodobieństwo, że będą one pasować do dalszych losów. Autor bowiem pozostawia nam sporo miejsca na własną interpretację przedstawianych wydarzeń. Prowokuje do myślenia po czym pozwala nam wykonać resztę pracy. Sposób, w jaki autor bawi się z czytelnikiem z pewnością nie wszystkim przypadnie do gustu, ja jednak byłam pod dużym wrażeniem. Co prawda spodziewałam się ciekawej książki, jednak ani przez moment nie przeczuwałam, że spodoba mi się aż tak bardzo. Inteligentnie napisana i prowokująca do myślenia. Najlepszy przykład na to, że nawet do najbardziej oklepanych tematów, można podejść w nowatorki sposób. Zachęcam.