Elbląg jeszcze nigdy nie był tak niebezpiecznym miastem - czytamy na okładce “Śmierci kolekcjonera”. To, co się w nim dzieje jest niczym otwarte zaproszenie dla komisarza Salvo Montalbano czy detektywa Herculesa Poirot.
Nie przez przypadek to te postaci klasycznego kryminału przyszły mi do głowy. Powieść Agnieszki Pietrzyk właśnie z nim mi się kojarzy - konstrukcją i przebiegiem fabuły, prowadzeniem śledztwa, miejscami rozgrywania akcji i oczywiście psychologiczną warstwą postaci - tych pierwszo, jak i drugoplanowych.
Innym porównaniem jest dla mnie serial “Śmierć pod palmami”. W kryminale Pietrzyk, podobnie jak w tym serialu, wszystko rozpoczyna się od morderstwa, by potem sukcesywnie, od ogółu do szczegółu typować podejrzanych, sprawdzać kilka wątków jednocześnie i dzięki mozolnej pracy śledczych, podążać w stronę prawdy.
“Śmierć kolekcjonera” nie jest książką, która wyrywa z butów, czy dostarcza twista w co drugim rozdziale. Czyta się ją z dużą lekkością, wręcz spokojem, którym towarzyszą jednak emocjonalne zaangażowanie czytelnika w śledztwo i chęć prześcignięcia kryminalnych w rozwiązaniu zagadki. To kryminał w czystej postaci, gdzie emocje budują tajemniczość popełnionej zbrodni, brak jasnego motywu, problemy osobiste i perypetie głównych bohaterów, a wreszcie odkrywane kolejno ślady i poszlaki.
Na kartach powieści przyjdzie Wam się zmierzyć z samobójczą śmiercią cenionego małżeństwa, które zanim odebrało sobie życie, zapisało cały swój majątek zwycięzcy biegu na orientację. Podobny zapis w testamencie umieścił Henryk Szymański, uznany kolekcjoner papierów wartościowych, który ginie w hotelu wraz z młodą recepcjonistką, tuż po wyjątkowo dla niego udanej aukcji cennych walorów. Wydarzenia nastąpiły w krótkim czasie po sobie, przez co śledczy usiłują powiązać je ze sobą.
W skomplikowanym śledztwie poznacie komisarza Kamila Sorokę i prokurator Milenę Łempicką-Krol. Ten pierwszy to postać wyjątkowo złożona i skomplikowana w odbiorze. Bez wątpienia zawodowiec, z sukcesami na koncie, znający się na swojej robocie. Jednocześnie jego kręgosłup moralny jest przesadnie giętki, a upodobania seksualne budzą wstręt. Bez względu na Waszą ocenę tej postaci, jestem pewien, że zapadnie Wam ona w pamięć i będziecie chcieli dalej śledzić jej losy. Pani prokurator imponuje profesjonalizmem prowadzenia śledztwa i mocnym charakterem. To osoba stanowcza, rzetelna, trzymająca się procedur, z dobrym instynktem. W tle jej poczynań poznacie także osobistą traumę, jaka ją dotknęła, a która wyjątkowo koresponduje z wykonywaną profesją bohaterki.