"Nie bój się.
Pozostaniesz człowiekiem, cokolwiek ci robią.
Jesteś człowiekiem, cokolwiek by ci zrobili"
Kto jest mistrzem skandynawskiej powieści? Kto jest królem szwedzkiego kryminału? Stieg Larsson, Jo Nesbo, Asa Larsson...? Wyliczanka nie ma końca. Trudno wyróżnić jednego z nich. Ale dla mnie mistrzem jest Mons Kallentoft.
Kallentoft to czterdziestopięcioletni szwedzki pisarz i dziennikarz, spod którego pióra wypłynęły kryminały, które podbiły serca czytelników na całym świecie. Ofiara w środku zimy, Śmierć letnią porą, Jesienna sonata, Zło budzi się wiosną, Piąta pora roku - to historie utalentowanej komisarz Malin Fors, którą pokochali miłośnicy kryminałów. Wodne anioły to otwierająca kolejną serię inspirowaną czterema żywiołami książka o zmaganiach Malin, o przerażającej zagadce oraz bezduszności, jaką trzyma w sobie człowiek.
"A child for a pig
A child for a pig"
Zwykłego, sierpniowego dnia Patrick i Cecilia Andergrenowie zostali znalezieni przez sąsiada we własnym mieszkaniu. W jacuzzi. Zatopionych w odmęcie zabarwionej na czerwono wody. Zostali zastrzeleni. Zamordowani. Ktoś brutalnie pozbawił ich życia, by potem zostawić, pływających, w czerwonej wodzie. Zimnych, sztywnych. Martwych. Zabrał im też Ellę. Porwał ich Ellę, malutką, pięcioletnią zaledwie, delikatną Ellę. Uroczą, piękną dziewczynkę. Czemu?
Malin Fors rozpoczyna śledztwo. Wraz z ze swoją grupą dochodzeniowo-śledczą bada śmierć małżonków. Próbuje odgadnąć przyczynę zgonu Andergrenów i zaginięcia Elli. Powoli odkrywa prawdziwe twarze Patricka i Cecilii, przed oczami pląta jej się czerwona woda, zaginiona, adoptowana z Wietnamu dziewczynka, łapówki, z którymi ponoć Andergren miał coś współnego, a również wyobrażenie tonącego w rzece wodnego anioła. Coraz trudniej jest jej powstrzymać się przed znieczulającym działaniu alkoholu, przed zatonięciem w morzu błogiej nieświadomości i niewyraźnych kształtów, gdzie nikt niczego od niej nie oczekuje. Wie jednak, że musi uratować małą Ellę. Musi ją znaleźć, odszukać człowieka, których zamordował jej rodziców.
"Jesteś tu, Ella? - myśli.
Ma nadzieję, że nie zobaczy unoszącego się w wodzie anioła"
Uwielbiam brutalność przysłoniętą pięknem, delikatnością. Uwielbiam tajemnice skryte za zasłoną krwi. Uwielbiam, kiedy zaciera się granica między dobrem a złem, między łzą anioła a uśmiechem demona. Uwielbiam historie wstrząsające, mroczne, takie, które pozostają w pamięci na długo, zostawiając ze sobą znak. Uwielbiam Wodne anioły, piękną i okrutną zarazem powieść o ludzkim zimnie, bezwzględności i bezduszności. Uwielbiam każde jej zdanie, uwielbiam bohaterów, niespotykany styl i znaczenie w moim życiu. Dzięki niej pamiętam, że jestem człowiekiem. I nigdy o tym nie zapomnę.
Wodne anioły to moje pierwsze spotkanie z twórczością Kallentofta, a więc i pierwsze spotkanie z postacią Malin Fors (które, muszę przyznać, wypadło nadspodziewanie dobrze). I muszę przyznać, że od razu zapałałam do niej sympatią. Uwielbiam jej charakter, jej zachowania, przekonania, sposób myślenia. Cieszę się, że nie jest bohaterką wyidealizowaną; ma wady, które stara się wyeliminować, choć nie zawsze jej się to udaje. Nieraz drżałam o jej życie, płakałam za jej błędy. Czasem widziałam w niej siebie, czasem kogoś, kim chciałabym być... a czasem kogoś, kim nigdy nie zostanę.
Styl Kallentofta nie tylko, że niezwykle przyjemny, to również bardzo specyficzny, oryginalny, niemal wspaniały. Krótkie zdania wystarczą, by wyrazić wszystkie emocje towarzyszące bohaterom. Krótkie zdania wystarczą, by przekazać wszystko, każdą myśl, uczucie. Krótkie zdania wystarczą, by oszołomić i zachwycić czytelnika. A myśli w nich zawarte są piękne, lecz niebezpieczne zarazem. Bo za tą naiwnością, za delikatnością czają się potwory.
Wodne anioły to doskonałe połączenie magii mroźnej Szwecji, świetnych bohaterów, z którymi czytelnik może się utożsamić i mrożącej krew w żyłach zagadki, która skrywa w sobie tajemnicę mrocznej natury człowieka. To książka trzymająca w napięciu, porywająca i zaskakująca. Gdy zamkniecie książkę, nie będziecie już tacy sami. Może nauczycie się dostrzegać tonące wodne anioły...
Wodne anioły to świetny kryminał napisany mistrzowskim stylem z hipnotyzującą, intrygującą okładką. Nie zrażajcie się porównaniami Kallentofta do Larssona, tytułami kolejnego mistrza skandynawskiego kryminału. Bo naprawdę warto poznać tę historię. Z całego serca polecam!
Ocena: 8/10.
Recenzja -
http://roue-swiat-ksiazek.blogspot.com/2013/12/recenzja-ksiazki-wodne-anioy.html