Agnes miała sześćdziesiąt dwa lata i była śledczą w wydziale zabójstw. Przez ostatni rok koledzy wyręczali ją w pracy, gdy chodziło o wypadki drogowe. Nikt nic nie mówił, jednak wszyscy chcieli jej zaoszczędzić ponownej traumy. Dokładnie rok temu zginął Tom. Potrącił go samochód i zginął na miejscu. Do dzisiaj sprawa pozostawała nierozwiązana, a dla niej stanowiła ciągle otwartą ranę w sercu.
Pewnego dnia Torben Pandrup wręczył jej wizytówkę. Był to kontakt do policyjnego psychologa. Szef stwierdził, iż profilaktycznie musi odbyć dziesięć spotkań, nie było o czym dyskutować. Było to polecenie służbowe.
Nie zdążyła dłużej się nad tym zastanowić, gdy zadzwonił telefon. Tym razem chodziło o Jutlandię i miała jechać tam razem z Ottonem Vangiem.
Po drodze kolega wprowadził ją w sprawę. Na polu znaleziono zwłoki dwunastoletniego chłopca. Z pewnością został zamordowany, jednak nie w miejscu znalezienia ciała.
Miejscowa policja ustaliła, że chłopiec nazywał się Christian Skjødt Holm. Pochodził z zamożnej rodziny, a jego ojciec Alf był właścicielem Lyneborga. Jakiś czas temu prowadził firmę produkującą elektronikę i części do broni, za którą podczas sprzedaży zgarnął kilkaset milionów.
Pytanie, dlaczego rodzice nie zgłosili jeszcze zaginięcia swojego syna, zawisło w powietrzu.
W myśl panującej zasady Agnes i Otto pojechali do rodziców chłopca. Jednak to, co zastali na miejscu szybko wywróciło ich priorytety do góry nogami...
Jest to pierwszy tom skandynawskiej sagi o Agnes Hillstrøm. Czasami tak jest, że gdy zaczynamy czytać nową książkę, już po pierwszej stronie czujemy, czy to jest dobry wybór, czy nie. W przypadki tej powieści od razu poczułam, że będzie to strzał w dziesiątkę. Nie pomyliłam się.
Książka oddaje skandynawski klimat, do jakiego przyzwyczaili nas inni autorzy. Świetny kryminał, który krok za krokiem prowadzi nas do rozwiązania tej makabrycznej zbrodni.
Bardzo podobają mi się głowni bohaterowie książki, czyli w tym przypadku Agnes i Otto. Konkretni, systematyczni i konsekwentnie dążący do celu. Pomimo tragedii, jaką przeżyła główna śledcza, nie odczuwamy tego w sposobie, w jaki prowadzi śledztwo. Nie popełnia błędów i jest skupiona na pracy.
Całość stanowi pięknie poprowadzona fabuła, dobry warsztat pisarski i ciekawy, wciągający pomysł na kryminał w skandynawskim stylu.
Jest to kolejna saga, którą zamierzam przeczytać od początku do końca.
Polecam gorąco!
#sagaegmont
#renibook