„Morze i trucizna” wpisuje się w nurt powieści japońskich, które mierzą się z II wojną światową i udziale w niej Japonii. Shūsaku Endō jest pisarzem wyjątkowym wśród japońskich autorów, gdyż był katolikiem i z tej perspektywy tworzył swoje utwory. Nie ma w tej powieści odniesień do jakiejkolwiek religii, ale są rozważania na temat dobra i zła, odpowiedzialności za swoje czyny i motywacje tych czynów. Książka ma wymiar uniwersalny, gdyż historia mogła się zdarzyć i niestety może się zdarzyć w każdym miejscu na ziemi. Książka zawiera dwie opowieści, toczące się w różnym czasie, ale z pierwszej wynika druga.
Pierwsza opowieść toczy się parę lat po wojnie. Młody Japończyk, który nie brał udziału w wojnie, teraz po jej zakończeniu marzy, żeby żyć przeciętnie, bez żadnych nadzwyczajnych zdarzeń. Jednak nie potrafi ignorować faktu, że spotykani mężczyźni, uczestnicy wojny są potencjalnymi mordercami. Spotyka też lekarza, doktora Suguro pochodzącego z odległej prowincji, który, pomimo że jest świetnym fachowcem, wzbudza w nim nieokreśloną niechęć i niepokój. Zastanawia się, dlaczego tak dobry fachowiec, prowadzi tak nędzną egzystencję. Gdy wyjeżdża do tej prowincji, odkrywa historię doktora Suguru i jej poświęcona jest reszta książki.
Przenosimy się do miasta Fukuoce bombardowanego co noc przez armię amerykańską. Nieopodal na wzgórzach znajduje się szpital kliniczny Uniwersytecie Kyūshū w Fukuoce zajmujący się głównie leczeniem gruźlicy. Z dachu co noc można obserwować bombardowania miasta i palące się domy. Klinika funkcjonuje mniej więcej normalnie, chociaż pacjenci głodują i brak lekarstw. Ile znaczy śmierć poszczególnych pacjentów, nawet z powodu złego leczenia, gdy w mieście codziennie giną dziesiątki ludzi? Mimo to w samej klinice trwa walka o władzę, kto będzie kierował Kliniką. Może to spowodowało, że lekarze kierujący tą placówką zdecydowali się na eksperymenty medyczne na żołnierzach amerykańskich. Trudno zgodzić się, że tylko dzięki śmierci ludzi następuje postęp w medycynie, a dokonane morderstwa poszerzą naszą wiedzę. Na ośmiu wziętych do niewoli lotnikach amerykańskich dokonano wiwisekcji. Między innymi, ile żyje człowiek po wycięciu płuc lub po utracie, jakiej ilości krwi człowiek umiera. Wszyscy uczestnicy tych sekcji na żywo stanęli przed sądem i otrzymali bardzo wysokie wyroki, oprócz trójki uczestników, którzy dostali po dwa lata ciężkich robót. Bohaterami tej części opowieści jest właśnie ta trójka, pielęgniarka Nobu Ueda i dwóch młodych stażystów: Toda i wspominany już wcześniej Suguro. Ta trójka mogła odmówić udziału w wiwisekcji, a jednak wzięli w niej udział, nie sprzeciwili się złu, ale dobrowolnie współdziałali w dokonywaniu tego mordu. Shūsaku Endō nie stara się oceniać, ale zrozumieć ich motywację i co na nią wpłynęło. Jaki wpływ na ich wybory miało ich wcześniejsze życie. Oczywiście głównym winowajcom jest sama wojna, gdy ludzie masowo umierają w wyniku bombardowań, w okopach, z braku pożywienia, leków, to prowadzi do znieczulicy, zobojętnienia na krzywdy bliźnich. Wojna to czas najbardziej bestialskich akcji, to czas upadku wszelkich zasad i reguł.
Powieść oparta jest na prawdziwej historii grupy lekarzy, którzy przeprowadzali eksperymenty medyczne na żołnierzach amerykańskich, co potęguje grozę tej powieści. Autor ciekawie prowadzi narrację, przeplatając narrację pierwszo-osobową oraz trzecio-osobową, wydarzenia bieżące z licznymi retrospekcjami. Wspaniałe jest wprowadzenie symbolu morza, które można porównać do serca człowieka, pełnego tajemnic, zachwyca swoim pięknem i spokojem, ale też przeraża swoim okrucieństwem. Właśnie w serca naszych bohaterów staramy się wniknąć. Proza Shūsaku Endō zachwyca mnie swoim minimalizmem, gdzie każde słowo jest ważne. W prozie tej nie ma żadnych wątków, które mogłyby rozproszyć naszą uwagę. Dla mnie to fenomenalna powieść psychologiczna, mówiąca o naszych emocjach i uczuciach.