"Chwilę szczęścia" przeczytałam kilka miesięcy temu, jednak jakoś nie miałam weny, żeby cokolwiek o tej książce napisać. Sięgnęłam po nią, kiedy choroba uziemiła mnie na dwa tygodnie w domu. Spośród wielu powieści, jakie czekają na półkach, wybrałam właśnie tę, jako jedno z moich wyzwań na 2016 rok. "Chwila szczęścia" była świetną odskocznią od myślenia o nieustającym przeziębieniu.
Nicco przeżywa właśnie kryzys. Jego dziewczyna, Alessia, odeszła od niego praktycznie bez słowa. Z pomocą w tych trudnych chwilach przychodzi jego najlepszy przyjaciel, Gruby, który zabiera go na różne imprezy, do baru itp. Chłopak zajmuje się sprzedażą pirackich płyt i filmów przez internet. Jego ciekawy styl życia nie kończy się na tym. Od roku spotyka się z dwiema dziewczynami. Jest człowiekiem, który nie za bardzo przejmuje się konsekwencjami i stara się brać z życia jak najwięcej. Nicco to jego zupełne przeciwieństwo. Pewnego dnia obaj poznają dwie turystki z Polski. Nie pozostają obojętni na to przypadkowe spotkanie...
Od zawsze miałam słabość do tego pięknego kraju jakim są Włochy. Odkąd pamiętam, marzy mi się podróż do Rzymu, dlatego z wielką chęcią sięgnęłam po "Chwilę szczęścia", która już od dawna zalegała na mojej półce. Już wcześniej miałam okazję poznać twórczość autora. Zarówno "Trzy metry nad niebem", jak i "Tylko ciebie chcę" bardzo mi się podobały. Natomiast średnio przypadła mi do gustu powieść "Mężczyzna, którego nie chciała pokochać". Przyszedł czas na "Chwilę szczęścia", która z kolei zapowiadała się bardzo ciekawie, ale nie powaliła mnie na łopatki tak, jak te dwie pierwsze, które wymieniłam. Owszem, jest miło, klimatycznie, ale nie czytałam jej z zapartym tchem. W porównaniu z wcześniejszymi książkami czegoś mi tutaj zabrakło.
Jeżeli chodzi o samych bohaterów, oceniam ich raczej pozytywnie. Nicco to wrażliwy mężczyzna, który nieco pesymistycznie podchodzi do życia. Bardzo przeżywa rozstanie z ukochaną i w dużej mierze uważa siebie za winnego całej tej sprawy. Na szczęście ma przyjaciela, który jest jego zupełnym przeciwieństwem. Gruby we wszystkim widzi pozytywy. Nie zastanawia się, co zrobi, kiedy jego dwie dziewczyny poznają prawdę o swoim istnieniu. Chociaż nie przepadam, a wręcz mogę powiedzieć, że nie znoszę tego typu facetów, którzy bawią się na kilka frontów i nie widzą w tym nic złego, ten bohater zyskał moją sympatię. Za to, że pomimo swojego dosyć oryginalnego stylu życia, jest wspaniałym przyjacielem.
Jak można się bez problemu domyślić, nie zabrakło również wątku miłosnego. Dwie turystki z Polski nie pozostaną obojętne dla Włochów. Wręcz przeciwnie. Dzięki nim życie dwóch przystojniaków bardzo się zmieni. Chociaż historii o miłości jest mnóstwo i wiele jest tak podobnych do siebie, że temat staje się powoli oklepany, to tutaj był to bardzo trafiony pomysł. Nie każdy czytelnik lubi takie książki, ale czasami dobrze jest po takową sięgnąć. Na przykład mi tego typu lektura zapewnia świetną rozrywkę. Zwłaszcza, gdy skończę czytać coś, co zajęło mi dużo czasu, taka lekka książka jest wspaniałym sposobem na odprężenie.
"Chwila szczęścia" spodoba się zapewne tym, którzy lubią powieści obyczajowe z historią miłosną. Zdecydowanym plusem jest tutaj klimat Rzymu. Czytając tę książkę mogłam przenieść się do mojego wymarzonego miasta i czuć się, jak na wakacjach. Jest to dobra książka, dzięki której miło spędziłam czas, ale porównując ją chociażby z "Trzy metry nad niebem", nie wypada aż tak świetnie. Na szczęście mam już na horyzoncie kolejną część i liczę na to, że będę nią zachwycona tak, jak przy pierwszym spotkaniu z twórczością autora.