"W marcu ustępowały najgorsze mrozy, śnieg zaczynał topnieć, lód na rzekach pękał i świat budził się do życia. Ale nie w tym roku."
Odd to chłopiec, który mieszka w małej wiosce w Norwegii. Chłopak nie ma szczęścia w życiu. Traci ojca, upadające drzewo miażdży mu nogę, ojczym ma go dosyć, a do tego zima, której nie lubi wciąż trwa. Pewnego dnia Odd spotyka niedźwiedzia, orła i lisa. Okazuje się, że zwierzęta to bogowie Asgardu, którzy zostali zesłani na ziemie i przemienieni przez Lodowych Olbrzymów, którzy opanowali ich krainę. Teraz muszą znaleźć sposób, aby wszystko naprawić.
Neil Gaiman tym razem przeniósł mnie nie w krainę mroku, gdzie panuje nastrój grozy, a w zupełnie inne klimaty. Odd i Lodowi Olbrzymi to krótka historia, która umieszczona została w mroźnej Norwegii.
Autor w tej opowieści zawarł jeden z moich ulubionych motywów. Otóż wprowadził w życie świat mitów i legend. Oczywiście ze względu na umiejscowienie historii wszystko kręci się wokół mitologii skandynawskiej. Bogowie Asgardu zostali pokazani tutaj jako zwierzęta. Ale Gaiman nie wybrał sobie przypadkowo zwierząt, którymi zostali jego bohaterowie, a wybierając ich oddawał ich naturę. Czyli niedźwiedź jest Thorem, który jest potężny, silny i włada młotem, którego nikt inny nie jest wstanie podnieść. Pod postacią orła ukrywa się Odyn, czyli mądry, spokojny, majestatyczny i patrzący na wszystko obiektywnie, w końcu to najpotężniejszy z bogów Asgardu. No i został nam lis, czyli Loci, który jak jego zwierzęca postać jest przebiegły, naiwny i nie uczy się na błędach. To właśnie przez niego Lodowi Olbrzymi opanowali Asgard i zostali skazani na postać taką jaką przybrali.
Odd też nie jest tylko zwykłym chłopakiem. Chociaż nie miał w życiu lekko to nie przestał się uśmiechać, co każdego mieszkańca wioski doprowadzało do szału. Ludzie nie rozumieją tego, że nawet jeśli życie jest pełne niepowodzeń i katastrof to nie należy chodzić ze spuszczoną głową i tabliczką "Moje życie jest do bani, nie wolno mi być szczęśliwym", trzeba wręcz przeciwstawiać się temu i chodzić z podniesioną głową. Ci ludzie wręcz karmili się jego nieszczęściem jak hieny. Jego niepowodzenia sprawiały im radość, bo mieli o czym rozmawiać między sobą i kogoś z kogo można się pośmiać. Ale mimo to ten chłopiec się nie poddaje i próbuje znaleźć sposób, aby pomóc bogom wrócić do ich życia. W zamian chce tylko przeżyć coś ciekawego.
Im więcej czytam książek Neila Gaimana tym więcej ich chcę jeszcze przeczytać. Jego historię mają w sobie drugie dno, które nikt inny nie potrafi tak ciekawie przedstawić. Dzięki temu nadają się one zarówno dla dzieci i dorosłych.
"Od jedynie wzruszył ramionami, nie przestając się uśmiechać. Był to jego najszczerszy, najbardziej drażniący uśmiech, w domu zawsze przez niego obrywał."