Toxic recenzja

Toxic - Rachel Van Dyken

Autor: @tamashiyui ·3 minuty
2015-07-19
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Po tym jak Utrata niesamowicie mi się podobała, musiałam nieco ochłonąć i dopiero po kilku dniach zabrałam się za czytanie Toxic, czyli drugiej części z serii Zatraceni.

Gabe stara się dotrzymać słowa i nie sypać z przypadkowo poznanymi dziewczynami. Nie jest to łatwe, gdyż dzięki temu mógł się zatracić i zapomnieć o paskudnej przeszłości. Teraz jednak to wszystko co starał się ukryć może wyjść na światło dzienne.

Ci, którzy tak jak ja swoją przygodę z serią Zatraceni z pierwszym tomem Utrata to znają już Gabe'a, który przedstawia się jako kuzyna Lisy oraz troszkę podkochiwał się w Kiersten. Drugi tom Rachel Van Dyken postanowiła poświęcić właśnie temu drugoplanowemu bohaterowi, którego ja osobiście średnio polubiłam w poprzedniej historii. Teraz jednak muszę przyznać, że nieco zmieniłam zdanie na jego temat.

Sięgając po Toxic liczyłam, że znowu spotka mnie doza wzruszeń, ale też będą takie momenty, gdzie będzie można się pośmiać. Niestety tak się nie stało. Cała książka doprowadziła mnie do bardzo depresyjnego stanu i z każdą kolejną informacją na temat Gabe'a chciało mi się jeszcze bardziej płakać. Jego historia była znacznie mocniejsza, mroczniejsza niż to co przytrafiło się Kiersten i Westonowi. Mogłabym nawet powiedzieć, że czytanie jej, tak jak tytuł, było toksyczne.

Dokładnie tak jak w Utracie, narracja prowadzona jest w pierwszej osobie przez dwie postaci. Pierwszą z nich jest oczywiście Gabe, o którym dowiadujemy się sporo nowych rzeczy. Okazuje się, że chłopak ukrywa się przed światem, bo kiedyś był bożyszczem nastolatek, ale później nagle zniknął, dokładnie tak samo jak zniknęła inna gwiazda płci żeńskiej. I właśnie ona jest rozwiązaniem całej zagadki.

Podobały mi się retrospekcje z nim związane, bo naprawdę poruszały moje serce i inaczej zaczęłam patrzeć na niego, ale mimo to nie polubiłam go w taki sposób jak Wesa. Nawet jeśli zazwyczaj skłaniam się lubienia typowych bad boyów, to Gabe nie potrafił skraść mojego serca. Za to muszę przyznać, że poznawałam go coraz lepiej to nieco przypominał mi Adama z Wróć, jeśli pamiętasz. Oboje cierpieli przez wypadek, oboje odnajdywali spokój w muzyce itp.

Drugą pierwszoosobową narracje prowadzi zupełnie nowa postać Saylor. Dziewczyna od razu skojarzyła mi się z Kiersten oraz z Mią z Zostań, jeśli kochasz, tylko że taką mroczniejszą, emo wersją. I nie za bardzo polubiłam tę postać. Momentami mnie okropnie denerwowała. Ok, ona również musiała sporo w życiu przejść, ale jakoś jej przeszłość do mnie nie przemówiła, nie poruszyła, było to takie coś co każdemu z nas może się przytrafić.

Jednak nie będę kłamać, że sposób w jaki autorka postanowiła złączyć drogi bohaterów, nie jest mi bliski. Uwielbiam jak związki zaczynają się od nienawiści i dążą ku miłości. Jest to dla mnie bardzo pociągające, a jak jeszcze czuć iskry w powietrzu, to całkowicie się zachwycam. Zresztą, gdy za młodu pisałam różnego rodzaju opowiadania, to 90% właśnie w taki sposób moi bohaterowie się zakochiwali w sobie. Mimo tego fajnego początku, gdy czułam motylki w brzuchu, to zakończenie historii miłosnej Gabe'a i Saylor było dla mnie kompletną porażką. Jak tylko skończyłam czytać tę książkę to myślałam: "Serio?!?! SERIO?!?!" To zakończenie przeszło wszelkie moje wyobrażenia i uważam, że było tandetne.

Z takiej bardziej technicznej strony podoba mi się to, że w obu tomach serii tytuły są myślami bohaterów, które nawiązują do tego co będzie w danym rozdziale. Fajnie, że w Toxic te myśli były wypowiadane przez różne osoby, ale bardziej podobało mi się to, jak skupiłyby się one jedynie na narratorach, tak jak to było w Utracie, ponieważ to wprowadzało według mnie nieco zamętu.

Drugi tom z serii Zatraceni autorstwa Rachel Van Dyken podobał mi się, ale nie wywarł na mnie aż takiego wrażenia jak pierwszy. W tamtej książce zakochałam się, a w ta jedynie polubiłam. Była wzruszająca i rozdzierała emocjonalnie, ale czytało mi się ją nieco gorzej i wymagało to ode mnie więcej wysiłku, więc nie jest to lektura dla osób, które są rozchwiane emocjonalnie.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2015-07-19
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Toxic
Toxic
Rachel Van Dyken
6.6/10
Cykl: Zatraceni, tom 2

Każdy kryje jakąś tajemnicę ... Gabe Hyde żyje na kredyt. Od czterech lat ukrywa swoją prawdziwą tożsamość przed światem, który niegdyś obsesyjnie go uwielbiał. Jeden niewłaściwy krok doprowadził go n...

Komentarze
Toxic
Toxic
Rachel Van Dyken
6.6/10
Cykl: Zatraceni, tom 2
Każdy kryje jakąś tajemnicę ... Gabe Hyde żyje na kredyt. Od czterech lat ukrywa swoją prawdziwą tożsamość przed światem, który niegdyś obsesyjnie go uwielbiał. Jeden niewłaściwy krok doprowadził go n...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

„Wszyscy noszą maski. W różnych kształtach i rozmiarach. Jedyny problem z nakładaniem masek polega na tym, że tak dobrze się w nich czujemy. Jakże szybko uświadamiamy sobie, że nie musimy być tym, kim...

@Nowe_Horyzonty @Nowe_Horyzonty

„Toxic” Rachel Van Dyken to druga część serii „Zatraceni”, która opowiada o losach Gabe’a znanego z „Utraty”. Choć pierwsza część nie zrobiła na mnie najlepszego wrażenia, postanowiłam dać autorce dru...

@lucecita @lucecita

Pozostałe recenzje @tamashiyui

Ten jeden dzień
Ten jeden dzień

Z twórczością Gayle Forman miałam już styczność poprzez Zostań, jeśli kochasz oraz Wróć, jeśli pamiętasz. Niesamowicie się ucieszyłam na wieść, że w Polsce zostanie wydan...

Recenzja książki Ten jeden dzień
Utrata
Utrata

Zaraz po wyjściu Utraty Rachel van Dyken, tyle się nasłuchałam i naczytałam pozytywnych recenzji na jej temat, że byłam przygotowana na wiele. W szczególności na łzy, bo ...

Recenzja książki Utrata

Nowe recenzje

Córka milionera
Córka milionera
@Malwi:

"Córka milionera" to kryminał, który na pierwszy rzut oka może wydawać się klasycznym dreszczowcem, ale Tomasz Wandzel ...

Recenzja książki Córka milionera
Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem