Nie wolno oceniać książek po okładce, to fakt znany od bardzo dawna. Ale jak nie zakochać się w książce, która łączy w sobie błękit ze złotem, a w dodatku na wstępie informuje nas, że jest poradnikiem spełniania marzeń? Niech zakładką rzuci ta osoba, która nie chciałaby poznać tajemnicy spełniania swoich marzeń!
Lubię wąchać książki przed ich przeczytaniem, pachną nadzieją na przygodę i ogromną chwilą relaksu, i w tym przypadku zapach zaraz zaniósł mnie po kubek herbaty i gruby koc.
Spis treści przeniósł mnie do 99 życzeń z całego świata. Nie były to jakieś wymyślne zachcianki, wręcz przeciwnie: zidentyfikowałam się z przynajmniej piętnastoma życzeniami i stanęłam przed ciężkim wyborem. Dlaczego? Gdybym chciała spełnić życzenie, warunkiem jest wybranie lub wymyślenie jednego. W pierwszym momencie prychnęłam cicho pod nosem, egoistycznie myśląc, dlaczego tylko jedno? Przecież mam tyle pomysłów, tyle bym chciała osiągnąć, więc czemu? Później dotarło do mnie, że nie możemy mieć w życiu wszystkiego, co tylko nam do głowy wpadnie, a jeśli jest ktoś, kto chce nam pomóc osiągnąć cel, to dlaczego ma do każdej naszej zachcianki dawać nam instrukcje krok po kroku? A poza tym, czy bylibyśmy szczęśliwi z podstawionym talerzem pod nos, na którym leżałoby rozwiązanie?
Plusem tej książki jest to, że życzenia to naprawdę nasza codzienność, poczułam dzięki temu, że nie jestem sama, że wiele osób dąży do tego samego. Praktyczne, zrozumiałe zachcianki. Przy czytaniu czułam się, jakby ktoś leżał obok mnie i mówił do mnie: "spójrz, on chce tego samego, co ty! Popatrz tutaj, ta dziewczyna też próbuje osiągnąć twój cel. Weź przeczytaj, zanotuj, co ważniejsze i do dzieła!".
Cała magia The Wish polega na schemacie: życzenie, rozwinięcie życzenia i porady, co zrobić, by je osiągnąć i obowiązkowe prawdopodobieństwo szczęścia po osiągnięciu celu. Proste i czytelne rozdziały, dzięki czemu książkę czyta się lekko. Całość wchłonęłam w dwa wieczory przy ogromnym kubku herbaty. Kiedy zazwyczaj czytam kryminały lub notatki na sesję, taki rodzaj lektury jest świetnym oderwaniem się od jakichkolwiek problemów.
Jest jedno "ale". Książka jest autorstwa Billa Griffin'a, jednakże Czytelnik czuje się trochę jak na spotkaniu z Komisją Rozwiązującą Problemy, ponieważ odpowiedzi na życzenia są sformułowane w osobie pierwszej mnogiej. To nie jest minus, w końcu tyle życzeń, tutaj musi być burza mózgów! Również lekki styl, dla większości Czytelników zrozumiałe żarty lub nawet i lekki sarkazm, mnie osobiście odepchnął. Przyznaję się, że nie chciałabym dostać odpowiedzi na moje życzenie w takiej formie. Z drugiej jednak strony to tylko książka, która może nauczyć nas rozluźnienia mięśni i dalszego dążenia do szczęścia.
Przy chłodnej analizie moich uwag stwierdzam, że nie mogę wymagać od Poradnika więcej niż przyjemnie spędzonych chwil na czytaniu go. Poza tym utożsamiłam się z wieloma życzeniami i obiecałam sobie, że wezmę pod uwagę to, co tam wyczytałam. Przede wszystkim wymyśliłam swoje własne życzenie i będę dążyć do jego spełnienia. Chcę czytać więcej książek i już mam na to plan!