Brutalne morderstwo ciężarnej kobiety stawia na nogi hiszpańskich śledczych. Jeden z nich znał ofiarę, a łącząca ich zażyłość sięgała wielu lat wstecz. Co wówczas wydarzyło się w kantabryjskiej wiosce? Czy tajemnice z przeszłości powróciły, by zemścić się na dawnych oprawcach?
Dobrze pamiętam, jak wielkie wrażenie wywarła na mnie “Cisza białego miasta”. Choć od tej lektury minęło już kilka miesięcy, wspomnienie opisywanych wydarzeń się nie zatarło, a ciekawość kolejnych części rosła z tygodnia na tydzień, idąc w parze z ogromną niecierpliwością. A jakie okazały się „Rytuały wody”? Czy te powieści można porównywać?
Najnowsza historia hiszpańskiej autorki to powrót do tak cenionych bohaterów. Bez wątpienia to właśnie wykreowanie grona tak znakomitych postaci w dużej mierze sprawiło, że twórczość pisarki zdobyła grono wiernych fanów. Bardzo łatwo za tymi bohaterami podążać, wraz z nimi rozwiązywać skomplikowane intrygi kryminalne, ale także przeżywać wzloty i upadki. Tym razem autorka nieco więcej miejsca poświęciła życiu prywatnemu przedstawianych postaci. Moim zdaniem to wspaniałe, bowiem z jednej strony mamy okazję dowiedzieć, się jak rozwijają się ich losy, a z drugiej ta kwestia świetnie pasuje do linii fabularnej książki.
Już przy okazji poprzedniej części Eva de Urturi udowodniła swoim czytelnikom, że potrafi umiejętnie i zajmująco pisać o policyjnych śledztwach i wiążących się z nimi uciążliwościami. W jej historiach detektywi muszą wykazać się inteligencją, doświadczeniem i kreatywnością, by połączyć ze sobą wszystkie wątki i rozwikłać zagadkę śmierci oraz znaleźć sprawcę. W żadnych wypadku opowieści te nie przypominają telewizyjnych seriali, gdzie wszystko zostaje podane na tacy, a nowoczesna technologia sprawia, że detektywi muszą się jedynie uśmiechać i dobrze wyglądać.
To bardzo realistyczne, wyraziste i szczegółowe pokazanie pracy policji. Żmudna droga szukania winnego i próba odnalezienia sprawiedliwości dla ofiar. Badanie kolejnych wątków. Próba znalezienia odpowiedniego motywu. Dopasowanie profilu sprawcy. Dzięki temu całość jest nie tylko interesująca i elektryzująca. Takie poprowadzenie fabuły pozwala się zaangażować, popracować na własną rękę, wykorzystać przemyślenia. A także budzi napięcie.
Autorka w mistrzowski, profesjonalny i bardzo dojrzały sposób podchodzi do budowania historii. Widać, że nie w tym ani grama przypadku. Wszystko zostało przemyślane, sprawdzone, opisane i poprawione. To fantastyczna powieść powstała w wyniku połączenia bogatej wyobraźni, ale też wykorzystania legend i opowieści oraz relacji osób, które służyły autorce radą. Dzięki temu powieść nabiera niebanalnego charakteru i może sprostać oczekiwaniom nawet najbardziej wymagających czytelników.
Eva de Urturi fantastycznie radzi sobie z tworzeniem gęstej, ciężkiej i mrocznej atmosfery powieści. Ten niepokojący klimat osiąga dzięki przenikaniu się różnych elementów i motywów obowiązkowych dla funkcjonowania tego gatunku. Ambitna intryga? Obecna! Zgnębiony przez życie psychopata? Na miejscu! Doświadczeni policjanci? Ich także nie brakuje. Właściwie nie można doszukać się żadnego problemu czy niedociągnięcia. Ta powieść to kryminał idealny, klasa sama w sobie.
„Rytuały wody” całkowicie mnie pochłonęły. Zaciekawienie lekturą odebrało mi nawet chęć na sen. Polowanie na mordercę, cała sceneria celtyckich rytuałów oraz obyczajowe, mocne tło sprawiały, że moje emocje sięgały zenitu. Cóż mogę dodać? Jestem wielka fanką tej autorki i niecierpliwie czekam, by przekonać się, co jeszcze ma do zaoferowania. Serdecznie i gorąco polecam, każdemu z Was.