Nika to kobietka w rozmiarze większym trochę niż przeciętne kobiety, wybiera się na miesiąc do Teksasu na ranczo. Do wspaniałej Benity, gdzie razem ze swoją przyjaciółką Maggie chcą prowadzić warsztaty energoterapeutyczne. Podczas oczekiwania na samolot poznaje tajemniczego Carlosa, człowieka z blizną na twarzy. Nika nie czuje obrzydzenia na jego widok, rozmowa z nim jest ciekawa, a on sam jest dość fascynującym mężczyzną. Rozmawiają ze sobą przez dwie godziny, czują się dobrze w swoim towarzystwie, kiedy nadchodzi czas rozstania, żadne z nich nie pomyślało żeby wymienić się numerami telefonu.
Ona myśli o nim, i wie, że już go nigdy nie zobaczy, zaprzepaściła taką szansę by móc go lepiej poznać.
On też żałuję swojej gapowatości, dzwoni do Nathana i prosi go żeby przeszukał mu nagrania z kamer na lotnisku żeby ją odnaleźć.
Carlos zdeterminowany tym by odnaleźć Nikę, postanawia zerwać wszelkie kontakty z Sofią, którą traktował jako sposób na wyładowanie swojego napięcia seksualnego i nic poza tym.
Nigdy nie był w poważnym związku bo wszystkie kobiety się go brzydziły z powodu blizny i poparzeń na ciele. Nika za to wydaje mu się idealną kobietą dla niego, fascynuje go też jej ponętne ciało, o którym ciężko mu zapomnieć.
Nika dociera na ranczo, gdzie poznaje mieszkańców. Benita to wspaniała starsza kobieta, która jest mistrzynią kulinarną, razem z nią mieszka szalona młodzież, taka patchworkowa rodzina, pana domu nie ma akurat bo wyjechał w interesach, ale za parę dni będzie miała okazję go poznać. Przez ten czas Nika poznaje mieszkańców i okolice rancza, jest zachwycona tym co widzi, szykuje też wszystko do przyjazdu Maggie. Spędza czas na nauce jazdy konnej, tańcach i rozmowach.
Cały czas myśli o Carlosie, z każdym dniem jej myśli są coraz mniej przyzwoite.
Carlos robi wszystko by skrócić swój pobyt w Nowym Yorku i wrócić szybko do domu by szukać kobiety, która nim zawładnęła. Kiedy staje w progu domu i widzi właśnie Nikę nie wie co robić, ona się wścieka, domownicy są zdziwieni całą sytuacją.
Oboje temperamentni, dążący do celu a jak przychodzi co do czego to nie wiedzą jak postąpić.
Czy wiecie już jak skończy się ta opowieść?
Na pewno nie. Nic w tej książce nie jest przewidywalne.
Miałam przyjemność czytać poprzednie książki autorki, są wspaniałe i wiedziałam, że "Carlos" też taki będzie. Lekka, wciągająca, bardzo dobrze skonstruowana stylistycznie. Akcja prowadzona tak, że od początku kibicuję się Carlosowi i Nice i podąża za ich przygodami z zapartym tchem, bo im dalej jest tylko lepiej.
Bohaterowie też są złożonymi osobami nadającymi wyjątkowy klimat książce, szorstki w obyciu Carlos to jednak romantyk, Nika pomimo zasad jakie sobie narzuciła dla tego macho jest w stanie je złamać, odniosłam wrażenie, że pod postacią Niki ukrywa się autorka, że nadała jej trochę swoich cech charakteru.
Nie mogłam się oderwać od książki i z niecierpliwością czekam na dalsze części Teksańskiego Klanu.
Niezwykła i wyjątkowa książka, która wyszła spod pióra zdolnej pisarki.
Polecam ją Wam z całego serca.