Historia, którą wykreowała Autorka, była bardzo przyjemna w odbiorze, czytało mi się ją naprawdę szybko. Akurat tak się zgrało, że w jednym czasie czytałam dwie książki osadzone w czasach szkolnych, jednak skoro już je zaczęłam, to nie chciałam przerywać. Byłam bardzo ciekawa, ile podobieństw znajdę w tych dwóch książkach i jakie wrażenia na mnie wywrą. Miło się zaskoczyłam, gdyż obie były naprawdę ciekawe i choć niektóre rzeczy mi się mieszały, tak czy inaczej bawiłam się naprawdę dobrze. " Can't let go" była jednak bardziej emocjonalna, nie była do końca przeznaczona dla młodzieży, więc mogłam śmiało wczuć się w emocje bohaterów. Raz po raz rozpalała moje zmysły, sprawiała, że z niecierpliwością przerzucałam kartki, byleby dowiedzieć się, co będzie dalej. Wiele razy podczas czytania, emocje sięgały zenitu, przez co wszystkie można było łatwo odczytać z mojej twarzy, zwłaszcza gdy łzy nabierały mi do oczu.
Książka, choć na pierwszy rzut oka wydaje się być lekką lekturą, taką na jeden wieczór, nie do końca taka jest. Bohaterzy zmagają się ze swoimi młodzieńczymi problemami i gdy już wszystko zaczyna się układać, Autorka postanawia zrzucić na nas bombę. Historia, którą napisała, ma zawarte w sobie drugie dno. Poza sercowymi rozterkami nastolatków postanowiła zawrzeć coś więcej. Utrata matki to bardzo bolesny temat, który rozdziera serce na strzępy. Nie da się na to przygotować, co Autorka dogłębnie nam pokazuje. Świat Melissy przez całą długość powieści rozpadał się i składał na nowo. Bohaterka musiała pogodzić się ze stratą rodzica, przez co odsunęła się od najbliższych, a przede wszystkim od kogoś, kogo pokochała całym sercem. Ja myślałam, że na tym książka się skończy, jednak tak się nie stało, co było dla mnie niemałym szokiem. To, jak została poprowadzona dalej, było jeszcze cudowniejsze niż sam początek. Właśnie w tym momencie Autorka zaczęła mi coraz bardziej grać na emocjach. Sprawiła tym, że nie mogłam oderwać się od książki, dopóki jej nie skończyłam. Nie będę Wam tu się rozpisywać, gdyż myślę, że sami powinniście poznać losy bohaterów.
Historia Melissy oraz Noela jest warta uwagi. Pokazuje, że nawet nastolatkowie mają swoje problemy, które są równie ważne, co te dorosłych. Ciężki temat, który został tutaj poruszony, jest przesłaniem dla czytelników, że nie powinno się odsuwać od bliskich w najgorszych życiowych chwilach, gdyż oni z pewnością z chęcią udzielą nam wsparcia, czy po prostu będą przy nas. Główna bohaterka niestety popełniła błąd, odsuwając się od przyjaciół. Historia wykreowana przez Autorkę pokazuje również siłę miłości, która pomimo wszystko potrafi przetrwać długie lata. W ferworze tych wszystkich wątków i zawirowań Autorka znalazła miejsce, by wrzucić tam coś jeszcze. Przemoc domowa oraz toksyczny związek, również został tu nakreślony. Te dwie rzeczy łączą się w jedno, zresztą sami zobaczycie, gdy sięgnięcie po książkę.
Moim zdaniem historia zdecydowanie zasługuje na uwagę, zwłaszcza przez te wszystkie emocje, które zostały w niej zawarte oraz problemy, z którymi część z nas również musi się mierzyć. Uważam, że ten debiut jest naprawdę cudowny i cieszę się, że mogłam go przeczytać.
Dziękuję serdecznie Autorce oraz wydawnictwu za egzemplarz recenzencki. Droga Autorko życzę Ci tego, byś cały czas rozwijała swoją pasję, gdyż widzę tu potencjał. Gratuluję udanego debiutu i już nie mogę doczekać się kolejnych książek, które wyjdą spod Twojego pióra. Serdecznie polecam!