"Często byliśmy winni, popełnialiśmy błędy, ale wierzyliśmy, że tak trzeba...".
Czy można zżyć się z fikcyjnymi bohaterami trzytomowej sagi rodzinnej w taki sposób, że zamykając ostatnią stronę trzeciej części, odczuwa się wielki żal, że to już koniec? Oświadczam wszystkim niedowierzającym, że można. Można traktować klan Winnych niczym własną rodzinę, której perypetiom kolejnych pokoleń towarzyszyło się przez całe sto lat. Cóż to była za literacka, fascynująca podróż...
Ałbena Grabowska to z wykształcenia lekarz neurolog epileptolog, pracująca w Szpitalu Dziecięcym w Dziekanowie Leśnym. Autorka posiada bułgarskie korzenie, a jej imię Ałbena oznacza Kwitnącą Jabłoń. W swoim dorobku literackim może poszczycić się książkami dla dzieci, książką non-fiction, oraz powieściami dla dorosłych. Prywatnie matka trójki dzieci, uwielbiająca teatr i film. "Stulecie Winnych. Ci, którzy wierzyli" to trzeci i zarazem ostatni tom sagi rodzinnej.
W roku 1971, w rodzinie Winnych rodzą się bliźniaczki, czyli córki Basi - Julia i Urszula, tym samym zasilając kolejne pokolenie w cud takich narodzin. Bohaterki dorastają w ciężkich dla Polski latach komunizmu, czyli w okresie ciągłego wystawania w kolejkach po najpotrzebniejsze produkty, czy też zdobywania pewnych rzeczy spod lady. Najmłodsze bliźniaczki Winne dorastają wraz Jeremim, chłopcem, który urodził się tego samego dnia co one, w tym samym, pruszkowskim szpitalu. Nowa rzeczywistość po obaleniu komunizmu, przynosi kapitalizm i pierwsze grupy przestępcze. W życiu Winnych dużo się zmienia, ale pewne wartości pozostają niezmienne.
Trzeci tom sagi rodzinnej o pokoleniu Winnych obejmuje okres od końca lat sześćdziesiątych do roku 2014, a więc obrazuje ciekawe czasy, w jakich przyszło żyć naszym rodakom. Ałbena Grabowska z doskonałym wyczuciem wplata w losy znanej czytelnikom rodziny elementy charakterystyczne dla tamtych czasów, czyli masowe strajki, ogłoszenie stanu wojennego i puste półki, które stały się już swoistym symbolem tego okresu. Pokazując perypetie kolejnego pokolenia bliźniaczek, przypomina także o wybuchu elektrowni w Czarnobylu, o obradach Okrągłego Stołu, upadku komunizmu i szalonych w wielu aspektach latach dziewięćdziesiątych, w tym powstaniu mafii Pruszkowskiej i Wołomińskiej, które wzajemnie się ze sobą zwalczały. Autorka pewne fakty historyczne i obyczajowe jedynie sygnalizuje, a inne dość obszernie opisuje, dzięki czemu ukazany w książce przekrój tych wszystkich lat jest świetną panoramą zmian, jakie zachodziły w naszym kraju. I muszę przyznać, że warstwa ta okazała się dla mnie tak samo przyjemna, jak zgłębianie dalszych losów mojej ulubionej literackiej rodziny. Pojawiła się bowiem we mnie spora doza sentymentu dla lat dziewięćdziesiątych, bowiem Ałbena Grabowska przypomniała mi o wielu elementach charakterystycznych dla tamtych czasów, o których zwyczajnie zapomniałam.
Wielopokoleniowa rodzina Winnych stanowi doskonały wzór etosu polskiej rodziny, jako jednej z najtrwalszych wartości w naszej kulturze. Każdy tom sagi i również ten ostatni pokazuje, jak silne są rodzinne więzi, ile dobrego daje obopólne wsparcie i bezwarunkowa miłość. Powieść podkreśla, jak ważny jest rodzinny dom, korzenie z jakich się wywodzimy, a także pokazuje w pełni znaczenie więzi rodzinnych dla całego naszego życia. Członków klanu Winnych dopadają bowiem różne nieszczęścia pod postacią raka, alkoholizmu czy chociażby anoreksji, ale w jedności ich rodziny jest siła i moc. Mijają lata, przemija życie, kolejni członkowie rodziny umierają, a wsparcie i szacunek jest nieodłączną treścią życia kolejnych pokoleń. Nie wierzycie w siłę i moc takich więzi? Ta książka Was przekona, że z rodziną nie wychodzi się tylko ładnie na zdjęciu. Prawdziwe więzi są bowiem w stanie zdziałać cuda.
"Stulecie Winnych. Ci, którzy wierzyli" to podobnie, jak dwa poprzednie tomy dynamiczna akcja z wieloma wydarzeniami, które trudno przewidzieć. Wiele się bowiem dzieje, pojawiają się nowi bohaterowie, a także powracają starzy, znani z poprzednich części. Bardzo trafionym pomysłem było w tym aspekcie zamieszczenie na końcu książki drzewa genealogicznego, bowiem jeśli ktoś czyta sagę z przerwami, może mieć problem z przypomnieniem sobie koligacji rodzinnych niektórych osób.
Z bohaterami mieszkańców Brwinowa zżyłam się bardzo mocno, z czego nie zdawałam sobie sprawy, dopóki nie odłożyłam ostatniego tomu tej sagi. Wzruszenie, ciekawość i konsternacja – takie uczucia towarzyszyły mi podczas lektury ostatniej części. Cóż, bohaterowie stworzeni piórem Ałbeny Grabowskiej nadal żyją i być może za jakiś czas autorka dopisze kolejną część obrazującą ich dalsze losy. Trzy tomy, mnóstwo historii i pełna gama uczuć – proszę o więcej takich dzieł.