Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl
Czy nie chcielibyście rzucić wszystkiego, całego tego gonienia za lepszym życiem, niespełnionymi marzeniami gnieceni przez porażki na rzecz wylegiwania się w hamaku z kielichem wina w dłoni? Większość zapewne by się nie zastanawiała. Nie zastanawiał się też Bob, znawca wielu dziedzin. Ciężko pracował przez większość swego życia i teraz zasłużenie oddaje się rozkoszy wolnego czasu.
Nieborak nie pocieszył się tym przywilejem zbyt długo, bowiem niespodziewanie do jego drzwi zapukał smok. Prawdziwy smok? tak, prawdziwy smok. Od dawna już nikt nie widział smoczego dziecka, ba! nikt nie widział żywego smoka. Wszyscy sądzili, że wyginęły. Kiedy pierwszy szok minął , mężczyzna zaczął rozmawiać ze smokiem. Bestia powiedziała mu iż, uwolniła zaklęcie pozwalające zadzierzgnąć z człowiekiem magiczną więź, która od teraz nierozerwalnie połączyła ich życia. Smok uciekał w obawie przed zbójcerzami lorda Kreona. W obawie o swoje życie szuka sojusznika będącego jego tarczą. Dziwne. Czyż taki wielki magiczny stwór nie może bronić się sam? Ano nie. Może teleportować się w dowolne miejsce umykając złoczyńcom, lecz to kosztuje go zbyt wiele energii i zazwyczaj po takiej podróży zapada w głęboki sen, podając się wrogom na złotej tacy pod płaszczykiem bezbronności. Od teraz samolubne stworzenie dysponuje żywą tarczą w postaci Boba.
Mężczyzna wraz ze smokiem zmuszeni są uciekać już tego samego dnia, ponieważ wojownicy wywęszyli ich kryjówkę. Bob tak jak stał, kompletnie zaskoczony przenosi się do bezpiecznego schronienia dotykając smoka. Niezadowolony, ogarnięty furią, że bez jego zgody stwór nawiązał z nim więź, domaga się jej zerwania. Dowiaduje się iż, nie ma sposobu na jej przerwanie. Jedynym wyjściem jest śmierć. Bob zmuszony jest troszczyć się o życie zwierza tak samo jak o swoje własne, w innym wypadku oboje ich dosięgną jej macki. Postanowił, że nie spocznie puki nie znajdzie sposobu na rozerwanie więzi, bo przecież musi istnieć jakiś inny sposób. Nie zrażał się zupełnie słowami smoka. Któregoś dnia przypadkiem, do magicznej drużyny dołącza wojowniczka Nasturcja, której skomplikowane życie uczuciowe przysparza kłopotów nie tylko jej, ale także i mężczyznom, z którym decyduje się związać. Troje towarzyszy wyrusza w pełną szalonych przygód wędrówkę . Co jeszcze ich spotka? kim jest tajemnicza wojowniczka? aby się przekonać jaką w tym wszystkim rolę odegra smok trzeba rzecz jasna zapoznać się z lekturą.
Moja ocena to tylko trzy gwiazdki. Mimo ciekawego opisu i równie ciekawego początku książki, reszta nadaje się do kosza. Śmieszny smok w ogóle praktycznie nie odgrywa żadnej roli. Przez większość czasu śpi lub odpoczywa, zachwyca się błyskotkami poleruje je i chroni. Całą ciężką robotę odwalają za niego Bob i Nasturcja. Przygody jakie spotkają bohaterów jakoś mnie nie przekonują. Jest ich po pierwsze mało, po drugie są zanadto rozwleczone i nieciekawe. Końcówka równie mocno rozczarowuje. Jest jak bajka dla dzieci. Bob oczywiście zawsze i wszędzie znający się na wszystkim prócz miecza, poznaje grubiutką i niziutką wojowniczkę Nasturcję ze szlachetnego rodu, niezrównaną przeciwniczkę we władaniu orężem, przy czym szybką jak błyskawica. Trochę wydumana jak dla mnie historyjka o gatunku smoków srodze zagrożonym wyginięciem. Nie było praktycznie czym się zachwycać. Niestety nie polecam.