Po przeczytaniu
"Papierowego maga" oraz
"Szklanego maga" wiedziałam, że sięgnę również po zakończenie serii, którą polubiłam mimo jej prostoty i przewidywalności. Tak też zrobiłam.
Tym razem zastajemy Ceony Twill podczas przygotowań do testu na maga. Jednak ciężko jest się do niego przygotowywać w momencie, w którym przy okazji tropi się niebezpiecznego mordercę.
Dodatkowo dziewczyna skrywa sekret, którego nie ujawnia nawet przed swoim mentorem Emerym, z którym zaczęło ją łączyć coś więcej. Ceony odkryła jak ćwiczyć inne formy magii od tej, do której została przypisana. A to do tej pory było uważane za niemożliwe. Jej życie komplikuje się jeszcze bardziej, gdy Emery (by uniknąć faworyzowania) wysyła swoją podopieczną na test do innego papierowego maga. Niestety ten gardzi nauczycielem dziewczyny i dlatego gorzej traktuje jego uczennicę.
Dziewczyna musi stawić czoła przestępcy władającemu czarną magią, której ona nie posiada, a która może okazać się potężniejsza niż wszystkie jej umiejętności razem wzięte.
~*~
Seria "Papierowy mag" ujęła mnie w dwóch pierwszych tomach nie tyko okładkami, ale również światem wykreowanym przez autorkę. Stało się tak głównie za sprawą osadzenia fabuły w alternatywnym Londynie epoki wiktoriańskiej - czyli w klimatach, które są bliskie mojemu czytelniczemu sercu. Już samo to pozwoliło na przymknięcie oczu na pewne niedostatki tych powieści - do momentu, w którym sięgnęłam po "Arcymaga". Od wydarzeń opisanych w "Szklanym magu" mija ok. 2 lata, a Ceony oprócz tego, że zrobiła postępy w nauce nie zmieniła się wcale. Moim zdaniem nie jest ani trochę dojrzalsza i wiąż myśli, że jest sprytniejsza od wszystkich ludzi wokół, którzy przecież mają od niej dużo więcej wiedzy i doświadczenia. Dodatkowo, kiedy znów pojawia się zagrożenie powtarza się ten sam schemat, co w poprzednich tomach. Tylko w tym przypadku całość jest okraszona miłosnymi westchnieniami do Emery'ego i młodzieńczymi rozterkami głównej bohaterki. W tym przypadku zabrakło mi wprowadzenia czegoś świeżego - może np. ukazania bohaterów z zupełnie innej strony, z której jeszcze ich nie znaliśmy, co uatrakcyjniłoby historię, którą dostaliśmy. Poza tym oczekiwałam, że w tej części poszczególne postaci nabiorą nieco charakteru - a już na pewno nieco się zmienią. Poza tym w tej części odniosłam wrażenie, że autorka ślizga się po powierzchni, co czyni "Arcymaga" dość banalną i przewidywalną historią, o której szybko się zapomina. I ja wiem, że to książka skierowana do nastolatek, więc z założenia fabuła nie będzie czymś skomplikowanym. Jednak mimo to liczyłam na bardziej wyrazistą opowieść, która będzie dla mnie niezobowiązującą rozrywką.
Mimo moich zastrzeżeń uważam, że jest to historia, która ma szansę spodobać się dziewczynom, które kończą podstawówkę lub zaczynają liceum. Myślę, że to właśnie w tym wieku łatwo utożsamić się z główną bohaterką, a w dodatku czasem przeżywa się zauroczenie jakimś młodym i przystojnym nauczycielem. I przypuszczam, że gdybym była ze 20 lat młodsza to ta seria podbiłaby moje serce. Jednak będąc dojrzałą kobietą widzę jej niedostatki, które pomimo początkowej sympatii do tej historii sprawiły, że ostatecznie się zawiodłam - tym bardziej, że można było wycisnąć z fabuły dużo więcej.
Tak jak już wspomniałam mimo tego, że "Arcymag" mnie osobiście zawiódł to do 2 pierwszych tomów mam sentyment i cieszę się, że trafiłam na tą serię. I gdybym miała nastoletnią córkę na pewno podsunęłabym jej ten cykl, z nadzieją, że dzięki niemu tak jak ja polubi steampunk i alternatywne historie.