Miłość to najpiękniejsze uczucie, którego może doświadczyć człowiek. Jak ją opisać ? Jak określić w słowach ? Mnie bardzo się podoba pogląd, że miłość to coś, co pozwala człowiekowi uwierzyć, że ma skrzydła i poszybować ręka w rękę, serce przy sercu do raju u boku ukochanej osoby. Bywa jednak, że nie zawsze pokochać kogoś oznacza dla nas coś dobrego i pozytywnego. Czasem miłość to tylko ból i cierpienie. Czy warto wtedy kochać? Jak bardzo można cierpieć, gdy okaże się, że nasz ukochany, nasz wybranek to osoba, która kocha wyłącznie siebie, a my jesteśmy w jej rękach jedynie zabawką, gadżetem, który umila czas ?
Powieść Gabrieli Gargaś trafiła w moje ręce czystym przypadkiem. Poproszono mnie o jej zrecenzowanie, a ja pomyślałam, że z chęcią przeczytam książkę kolejnej polskiej autorki, którą w księgarni umieszczono by na półce "Polska literatura dla kobiet". Czego się spodziewałam ? Co najwyżej dobrego, babskiego czytadła. Przeliczyłam się i to bardzo mocno, bo w moje ręce trafiło PRAWDZIWE ARCYDZIEŁO, przepiękna opowieść, która na długo zapadnie mi w pamięć i serce. To historia pozornie zwyczajna, prosto z życia wzięta, która zdarza się często, a jednak opisana jest tak wspaniale i po mistrzowsku, że książka zasługuje na wielkie brawa.
Główna bohaterka powieści ma na imię Kinga i jest 30-letnią mieszkanką Warszawy. Od siedmiu lat jest w związku z Darkiem. Para ma już nawet zaplanowaną datę ślubu, ale nie jest to podyktowane gorącym uczuciem, ale rozsądkiem. W ich związku już dawne wygasły emocje, nie ma już motyli w brzuchu, jest raczej rutyna i przyzwyczajenie. Nagle życie Kingi gwałtownie się zmienia za sprawą jej koleżanki, dzięki której partnerka Darka odnajduje na jednym ze społecznościowych portali konto swojego kolegi z byłej pracy. Kiedyś łączyły ich tylko czysto zawodowe stosunki. Kinga pisze do niego wiadomość, on odpisuje i rusza lawina. Od tej chwili maile krążą między nimi systematycznie i coraz częściej. Rozpoczęty w cyberprzestrzeni gorący romans przenosi się do realnego świata. M. ( tak autorka określa owego mężczyznę i nie daje czytelnikom poznać jego imienia ) jest żonaty, o czym od początku informuje Kingę, która rozstaje się z Darkiem na trzy miesiące przed planowanym powiedzeniem sakramentalnego "tak". M. obiecuje porzucić żonę i wziąć rozwód. Kinga ślepo mu wierzy. Czy kochanek dotrzyma słowa i rozstanie się z Anną ? Czy spełnienie tej obietnicy przyśpieszy ciąża Kingi ?
Przez pierwsze pięćdziesiąt stron ta historia wydawała mi się taka przeciętna i nawet nieco nudna, ale potem coś nagle drgnęło, błysnęło i sprawiło, że nie mogłam oderwać się od tej powieści. Stała się dla mnie niczym narkotyk. Lekturze towarzyszyło bardzo, bardzo wiele emocji. Od krytyki po współczucie, od złości po łzy. No właśnie łzy !!!Część książki czytałam w miejscu publicznym na ławce. Ryczałam i czytałam, a ludzie przyglądali mi się z zaciekawieniem i ze zdziwieniem czemu tak ryczę. Pewna pani podeszła do mnie i powiedziała, że zazdrości mi tak wyjątkowej lektury, która wywołuje tak mocne wrażenia. Zapytała o autora i tytuł.
"Jutra może nie być" to powieść o kobiecie i dla kobiet. To niejako "biografia" bohaterki, która jest symbolem wszystkich córek Ewy decydujących się na związek z żonatym mężczyzną i świadomie się w niego angażujących. Czy rola tę trzeciej , czy rola kochanki jest łatwa ? Na pewno nie. Ale miłość czasem potrafi bardzo zaślepić i sprawić, że wierzymy w to, co jest dla nas miłe i wygodne. Bycie kochanką to dla kobiety bardzo trudne - dotykają wyrzuty sumienia, bolą ukradkowe spotkania. Ile można czekać na odejście od żony ? Czytając starałam się za wszelką cenę nie oceniać Kingi , nie poddawać jej krytyce, bo przecież ona była bardziej ofiarą niż wyrachowaną złodziejką cudzego małżonka. W mojej głowie kołatały się też myśli czy ja sama potrafiłabym stać się tą trzecią ? Kochanką, która jest na każde zawołanie ? Po dłuższym namyśle stwierdziłam, że raczej nie podołałabym tej roli. Choć jakby Amor trafił mnie celnie czy rozsądek miałby coś do powiedzenia ?
Powieść Pani Gargaś to książka mądra i piękna, to powieść wyjątkowa i napisana dojrzałym piórem, a trzymająca je autorka posiada niewątpliwy talent. To lektura o miłości - tej prawdziwej i tej, którą myli się z pożądaniem. To książka, która przeczy porzekadłu, że kobiety to słaba płeć. Absolutnie nie ! Panie takie jak Kinga są mocne i twarde jak stal. Stać ich na wiele. Mimo, że cierpią, mimo, że ich brzemię wydaje się nadludzko ciężkie potrafią walczyć, podnieść się z kolan i iść do przodu dzielnie znosząc ciosy od losu. Gorąco polecam Wam tę lekturę. Nie pozwólcie by ominęło Was poznanie niezwykle wzruszającej historii pewnej trzydziestolatki i ocean czytelniczych emocji. A ja bardzo się cieszę, że niedługo otrzymam do recenzji najnowszą powieść Gabrieli Gargaś, która ukaże się już lipcu nakładem Wydawnictwa Feeria.