Lubicie historię i architekturę? To dziedziny nauki wyjątkowo fascynujące dla mnie. Przyznam się, że nie mam żadnego wykształcenia dotyczącego historii lub architektury. Moja jakakolwiek wiedza pochodzi jeszcze ze szkoły średniej, gdzie jak pewnie sami pamiętacie, każdy z nas był wręcz katowany nauką. Wydaje mi się, że wtedy można było stracić trochę naturalnej pasji lub jeśli miało się to szczęście, że nauczyciel kochał to, co robi, można było zyskać wiedzę, która z czasem doprowadziła niektórych do dalszych studiów w tych dziedzinach – czy to typowo naukowych, czy jako hobby.
O architekturze wiem naprawdę mało, więc odnosząc się bezpośrednio do tytułu tej książki – „Miraże natury i architektury” – i naukowego wydawnictwa, nie wiedziałam, czy to jest dobry wybór, czy przypadkiem mnie nie przerośnie. Jednak czułam wtedy tak wielkie zafascynowanie tematem i również samą książką, że spróbowałam i w żaden sposób tego nie żałuję. Lektury artykułów naukowych znajdujących się w tej pozycji literackiej okazała się niesamowitą, choć też bardzo trudną przygodą.
O samym stylu, którym posługują się naukowcy, ciężko mi coś powiedzieć, ponieważ każdy człowiek to inny styl pisarski. Niemniej przyznam, że zafascynowało mnie, że część osób, pozostając w sferze opowiadania o sprawach naukowych lub empirycznie sprawdzonych, była w stanie zachować poprawność, ale też lekkość pióra, która dla osób takich jak ja, czyli laików w temacie, pozwoliła rozumieć większość aspektów i też po prostu wciągnąć się w treść. Zabrzmi to dość zabawnie, ale teraz mam poczucie, że naprawdę coś wiem i może w moim zawodzie nie ma to przydatności, ale czuję się dumna, że zdobyłam jakąś inną wiedzę niż zdobywam na co dzień i zarazem poszerzyłam swoje horyzonty.
Jednak odnosząc się do samej treści, to pojawiło się u mnie również zszokowania, jak bardzo ta książka była odmienna od tego, co czytam na co dzień. W żaden sposób nie można jej porównać do książek fabularnych ani nawet moich artykułów naukowych z psychologii, które prawie codziennie czytam. Z fascynacją obserwowałam różnice i zapominałam wielokrotnie o otaczającym mnie świecie. Tym bardziej że uwielbiam historię, więc przenosiłam się do dawnych czasów i zaintrygowana brnęłam artykuł za artykułem.
Oczywiście w tym przypadku trzeba spojrzeć również na samo wydanie książki. Pod względem wizualnym robi niesamowite wrażenie, ponieważ już sam pastelowy kolor z ornamentem zrobił na mnie wrażenie. W dodatku jestem też fanką twardej oprawy i białego papieru, co w tym przypadku właśnie występuje. Ale trzeba się też skupić na środku. „Miraże natury i architektury” są dedykowane Profesorowi Tadeuszowi Bernatowiczowi, który zajmował się architekturą i sztuką nowożytną. Artykuły są podzielone na różną problematykę – na przykład na radzivillanów czy mecenat magnacki. Podział pozwolił na swobodne poruszanie się po książce i w moim przypadku zakamuflowanie braków wiedzy. Poza tym w środku znajduje się wiele zdjęć, które zachwycają, ale dają też ogląd, o czym w danym momencie jest mowa. To również okazało się pomocne.
Czy książka jest warta uwagi? Nie odpowiem Wam w kategorii wiedzy naukowej, czy tej ogólnej przydatności pod względem architektury, czy historii, ponieważ w ogóle się na tym nie znam. Ale mogę Wam odpowiedzieć jako laik, który chciał się dowiedzieć czegoś więcej. Jeśli tylko fascynują Was te tematy i pragniecie pogłębić swoją wiedzę, to nie wahajcie się sięgnąć po tę pozycję.
Książka została otrzymana z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl