"Królowa musi umrzeć, a z nią umrze nierówność wśród ludzi"
Katie Berger-Jones-Burg jest dziewczynką z Nowego Jorku. Mieszka w modnym apartamencie wraz z swoją matką Mimi oraz pomocą domową Dolores. Mimi, jako była gwiazda popu wolałaby być odbierana bardziej, jako koleżanka dorastającej córki, niż jej matka. Wieloczłonowe nazwisko dziewczynki jest wynikiem kochliwości jej matki. W momencie, w którym poznajemy Katie, Mimi aktualnie uciekła z nowym, przyszłym mężem. Nic dziwnego, że Katie czuje się w swoim życiu samotna i woli ukrywać się pod łóżkiem z książką, niż prowadzić aktywne życie towarzyskie, jak życzyłaby sobie tego Mimi. Podczas czytania listów jednej z córek Królowej Wiktorii, dziewczynka zasypia i budzi się pod kanapą w pałacu Buckingham gdzie odnajduje ją Alicja - autorka czytanych przez nią listów. Młoda księżniczka szybko zaprzyjaźnia się z Katie, a później do ich grona dołącza również syn nadwornego lekarza - James. Trójka przyjaciół podczas prób odesłania dziewczynki do jej czasów, odkrywa plany zabicia Królowej. Trójka dzieci musi zmierzyć się nie tylko z odesłaniem Katie, udaremnieniem zamachu, ale także umiejętnie omijać niebezpieczne istoty, o których istnieniu nie zdawali sobie wcześniej sprawy. Wiktoriańska Anglia, czy współczesny Nowy Jork - które z nich będzie domem dla Katie?
Trójka głównych bohaterów jest sympatyczna, aczkolwiek w moim odczuciu odrobinę zbyt wyidealizowana, aby nie powiedzieć nuda i nijaka. Żadne z nich nie ma wad, ponieważ za wady nie mogę uznać nieśmiałości, samotności, czy skrytości. Tak więc mamy trójkę dzieci, które cierpią z niedostatków miłości macierzyńskiej, ale za to posiadają całą gamę pozytywnych cech, takich jak odwaga, błyskotliwy umysł, lojalność itp. Postacie drugoplanowe były z kolei dobre lub złe, a nie było niczego pośrodku. Jedynym bohaterem, którego pobudki nie były do końca dla nas zrozumiałe był Bernard DuQuelle i dlatego to właśnie on został moją ulubioną postacią. Zbyt dużej konkurencji nie miał...
Fascynują mnie książki, które są mieszanką faktów i fikcji. K.A.S. Quinn w swojej powieści "Królowa musi umrzeć" bardzo sprawnie miesza historie i wyobraźnie, a takie połączenie z pewnością zachęci czytelników do poszerzania swojej wiedzy o tak ciekawych czasach, jakim z pewnością jest Wiktoriańska Anglia. Od strony technicznej książka jest znakomita. Na korzyść wpływa wyjaśnienie każdego obcojęzycznego słówka. Zawsze doceniam dbanie o czytelnika, dlatego też kolejnym plusem jest tutaj słowo końcowe od autorki, w którym pokrótce wyjaśnia, które elementy jej historii są prawdziwe z historycznego punktu widzenia, a które dodała od siebie.
Zakończenie książki mnie z początku rozczarowało, jednak szybko stwierdziłam, że jest ono idealne, ponieważ zarówno mnie zaskoczyło, jak i zmusza do przeczytania kontynuacji. Wiecie już, że ją przeczytam, jednak czy zarekomenduje pierwszą część wam? "Królowa musi umrzeć" ma jedynie dwie wady: wyżej wspomnieni bohaterowie oraz język, który nie do końca pasuje do opisywanych czasów. Na te wady jednak przypada o wiele więcej zalet, jak przykładowo interesująca fabuła, wykreowany świat, dbałość o detale oraz mogę was zapewnić, że lektura jest przyjemna. Dlatego tak, polecam wam ją!