“Przyszłość można jednak zbudować z czegokolwiek, z niczego. Wystarczy jakiś odłamek czy impuls. Wystarczy pragnienie, by iść dalej, powoli: najpierw jedna noga, potem druga. Wiem już, że da się odbudować miasto z ruin.”
Cześć! 🖤
Po “Delirium” przychodzi czas na “Pandemonium” dalszą historię Leny, która w brutalny sposób straciła swojego ukochanego. Aby przetrwać musi dołączyć do ruchu oporu. Adaptacja nie jest prosta, jednak bez ich wsparcia nie uda jej się przetrwać w Głuszy. Wraz z upływającym czasem dziewczyna przyzwyczaja się do swojego nowego życia, jednak względny spokój nie może trwać wiecznie..
“Pandemonium” jest historią, która ponownie złamała mi serce w najmniej spodziewanym momencie. Jednak zacznijmy od początku (!). Drugi tom jest bardziej odważny, bardziej buntowniczy - w którym możemy zobaczyć wewnętrzną przemianę Leny. Kobieta staje się silniejszą wersją samej siebie. Nie przychodzi jej to łatwo, gdyż strata Alexa była dla niej bardzo bolesna. Teraz gdy na jej drodze niespodziewanie staje mężczyzna z przeciwnej balustrady walki - Julian, Lena musi zdecydować czy jest w stanie ponownie zachorować. Nie zapominajmy, że nadal miłość jest uważana za chorobę. Lena jednak zna prawdę. Wie czym jest miłość, przecież sama jej doświadczyła.
Jestem totalnie zauroczona tą historią. Trzeba przyznać, że autorka zbudowała tą historię od A do Z, przy czym zadała o każde szczegóły. Starzy i nowi bohaterowie, którzy idealnie wpasowali się w historię. Fabuła od której nie można się oderwać i świadomość, która mówi, że coś nie gra (oj, tak moja intuicja tym razem nie zawiodła). Wiele wątków sentymentalnych i emocjonalnych, które złamały mi serce. Również wiele walk o wolność i siebie. Muszę Was ostrzec, od tej historii bardzo ciężko jest się oderwać. Czytanie tej książki to czysta przyjemność. Pojawia się oryginalna fabuła i wiele zwrotów akcji. Dla mnie bomba (!)
Choć uważam, że zakończenie zostało troszkę przyśpieszone ( określiłabym to mianem tego, iż wszystko dzieje się na wariackich papierach ). Wyłania się niemały bałagan. I przez chwilę mi to przeszkadzało, jednak gdy zabrzmiały ostatnie zdania całkowicie mnie zamurowało. Nie wyobrażam sobie oczekiwania na kolejny tom. Ta historia, jest rewelacyjna. Nie mogę wyjść z podziwu i składam ukłony w stronę autorki. Rewelacyjna powieść! Zachęcam do przeczytania 🖤