Cześć! 🌻
Odwlekałam napisanie tej recenzji, tak długo jak to było możliwe, jednak dziś nadszedł ten dzień abym i ja mogła oficjalnie pożegnać się z tymi bohaterami. Bohaterami, którzy skradli moje serce już podczas pierwszego tomu - “Nieznana”. Oczywiście mówię o debiutanckiej serii autorstwa A. November. Serii bardzo kontrowersyjnej, mrocznej i intrygującej. Jedynej w Polsce tak odważnej książce która łączy ze sobą skomplikowane więzi rodzinne, szczere uczucie i wielki wór bólu i ciężkich sytuacji. Ta historia złamie wiele serc, moje złamała wielokrotnie. A więc, oficjalnie zapraszam Was na kilka słów o “Nieuległej” czyli zwieńczeniu losów Abigail i Kellana.
Jeśli czytaliście dwa poprzednie tomy wiecie, że Agnieszka nie bawi się w tańcu. Po raz kolejny sprawia, że czytelnik podczas czytania przeżywa rollercoaster emocji. Przez złość, frustrację, strach i całkowitą bezsilność. Nie znajdziecie w środku przesłodzonej historii miłosnej. Znajdziecie historię dwójki ludzi, którzy przejdą piekło, aby znów móc znaleźć się w swoich ramionach.
Ta historia jest brutalna, nigdy nie twierdziłam inaczej. Jest bardzo mroczna, a zarazem intrygująca. Autorka nie zwalnia tempa, nie pozwala czytelnikowi na chwilę wytchnienia, po prostu pożera go w całości. Od tej historii nie można się oderwać. Cała historia Abigail, Kellana i ich przyjaciół ( jak i wrogów) jest hipnotyzująca. Przyciąga nas chęć poznania dalszych losów Abigail. Kobiety, która każdego dnia będzie musiała walczyć o kolejne tchnienie. Nie będzie to łatwe, ponieważ mężczyzna, który trzyma ją w garści nie pozwoli jej odejść, a ten który mógłby ją ocalić jej w ogromnym niebezpieczeństwie.
Wspominałam już wcześniej, iż ta książka jest kontrowersyjna. Tak, temat handlu ludźmi i przemocy na dzieciach nigdy nie będzie prostym tematem do rozmów. Ta książka pokazuje świat takim, jakim nigdy nie chciałabym go oglądać. Pokazuje również postacie, które walczą o to, aby to zło pokonać.
Jednak zawsze po burzy wychodzi słońce. W tej historii mamy podobnie. Nie zdradzę Wam czy mamy happy end. Nie zdradzę tego, czy wszyscy bohaterowie pojawią się na finiszu. Mogę powiedzieć, że nie spodziewacie się tego co przygotowała dla nas autorka. Będzie wiele zwrotów akcji, wiele nowych wątków i przede wszystkim poznamy perspektywę z całkiem nowych stron. Czytanie tej książki jest jak oglądanie filmu nagrodzonego Oscarem. Tych emocji nie da się przenieść na papier, musicie sprawdzić sami jakie zagoszczą w waszym sercu.
Mimo wszystko czytanie tej historii nie jest proste, nie jest też łatwe. Jest bardzo emocjonalne. Ja podczas czytania “Nieuległej” wylałam morze łez. Poza tym przeszłam kilka zawałów serca. Kumulowało się we mnie wiele emocji. Jestem w stu procentach pewna, że tak szybko ta książka nie wypadnie mi z głowy. Była ona po prostu za dobra.
Ci którzy mieli już “Nieuległą” wiedzą, że autorka pozostawia dla nas furtkę i zapowiada w małym stopniu dalszy losy innych bohaterów tej książki. Czy jest to miód na moje serce? Oczywiście, że tak. Nic nie sprawi mi większej przyjemności niż ponowne spotkanie z jakimkolwiek bohaterem tej serii. Uwielbiam ich wszystkich ( no może oprócz, sami wiecie kogo). Nie mogę się doczekać gdy poznamy smaczki z tym związane. Was jednak zachęcam do bliższego spotkania z bolesna historią Abigail. ❤️